piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 4.

- Masz piękne oczy, takie zielone jak kot. Bardziej zielone niż Harry. – powiedział żarłok. Zarumieniłam się i speszona wyrwałam się z ramion blondynka. Po bitwie poszliśmy coś zjeść, Liam przygotował swoją słynną jajecznicę.
- Staary, nigdy nie jadłam lepszej jajecznicy oprócz mojej mamy – powiedziałam zagryzając posiłek chlebem.
- Heh dzięki, młoda.
- W ogóle ile macie lat ? – Spytał Harry
- 16. Poznałyśmy się w przedszkolu i tak do tej pory się przyjaźnimy.
- Nooo takie tam friends forever – skomentowała Sara.
- Dokładnie Saro hrabino Von Pryncypał. – Sara zaczęła się śmiać aż zakrztusiła się jajecznicą.
- Kurcze, dziewczyno zabijesz mnie.
- Oczywiście jestem seryjnym mordercą. Zobaczycie w nocy was pozabijam.
- O kurwa, a ja z nią jeszcze śpie w jednym pokoju ! – Niall złapał się za głowę – Nie podchodź do mnie. Będziesz spać w budzie dla psa !
- No przecież żartuję. – zaczęłam się śmiać nie pohamowanym śmiechem.
- Louis, masz racje to są debilki.
- Mówiłem !
- Dobra, dobra. Ja już zjadłam, dziękuję było przepyszne, a teraz idę się umyć.
- Oooo idę z Tobą – dogonił mnie Harry
- Ty sobie chyba żartujesz !? Wypierdalać z domu bożego ! Hahahaha.
- No już dobrze tylko nie bij. – Poszłam się umyć i dopiero jak wychodziłam z pod prysznica, zdałam sobie sprawę, że moje rzeczy są w samochodzie.
- Niall ! – zawołałam żarłoka, a on wparował do łazienki i od razu zakrył oczy.
- Przepraszam, przepraszam. Nic nie widziałem ! Co się stało.
- Moje rzeczy są u Ciebie w samochodzie.
- Niech zgadnę mam po nie iść.
- Niee, ale jak byś mi dał swoją koszulkę, to bym była wdzięczna.
- Ehh czekaj. – Niall poszedł do swojego pokoju, a zaraz potem wrócił do łazienki. – Masz. A i Magda…
- Co ?
- Masz fajne ciało.
- Emm, dzięki. – zarumieniłaś się – A teraz wyjdź.
-No już, już wychodzę. – ubrałam koszulkę i spodnie od dresu. Ooo nawet pomyślał o spodniach jak miło. Gdy rozczesywałam włosy, myślałam o sytuacji jaka zdarzyła się podczas bitwy. Niall ma takie piękne oczy. Halo dziewczyno wróć na ziemię, on jest gwiazdą, a ty zwykłą dziewczyną, powiedziałam do siebie w lustrze i wyszłam z łazienki.
- No myślałem, ze to będzie trwać wieczność – pod drzwiami stał Zayn, który od razu jak wyszłam wparował i zamknął się w łazience tylko zaśmiałam się pod nosem i skierowałam do pokoju żarłoka. Nie było go w nim, szybko weszłam pod kołdrę i zasnęłam.

Rozdział 3.

- Musiałaś ?! – zapytała Sara gdy już przestała się dławić.
- Tak musiałam, ale wiesz, że Cię kocham posrańcu
- Tak, tak wiem. – Chłopcy podeszli do nas i zaczęli się przedstawiać.
- Hej, jestem Zayn :) – wyciągnął do was rękę
- Ja jestem Magda, a to moja przyjaciółka Sara – wskazałam na dziewczynę
- Dzięki Madziu, ale u umiem się przedstawić.
- Nie sprawy – wystawiłam język
- Witam piękne panie. Jestem Harold Edward Styles – ujął moją dłoń delikatnie ja pocałował
- Emm, no ta… emm hej – posłałam mu delikatny uśmiech, któremu towarzyszyło też zdziwienie.Później skierował się do Sary i ten sam gest uczynił w jej stronę, już widziałam minę Sary. ‘ Boże Harry zlituj się nad ta biedną dziewczyną ‘ Ostatni podszedł do nas Liam, zrobił coś co mnie bardzo zdziwiło. Podszedł do Sary i ją przytulił, tak ja Sara zrobiła minę WTF ?! i odwzajemniła uścisk.
- Czemu Ci tak strasznie serce wali ? – spytał się Liam mojej przyjaciółki jak się od niej odkleił
- No bo…
- Ona jest Directionerką i…wjdenqasxns – Sara zakryła mi usta, a ja ją ugryzłam.
- Ałaa ! – szybko oderwała rękę od moich ust.
- I najbardziej lubi Ciebie i Louisa
- Dzięki kurwa wiesz !
- Mnie ?
- Mnie ? – powtórzył Louis. Biedna Sara spuściła głowę i zaczęła po cichu płakać.
- Ey, Sara przepraszam kochanie ja… nie chciałam. Wiesz, że jestem szczera – przytuliłam się do niej i kołysałam jak małe dziecko.
- Odejdź ! – Sara wyrwała się z mojego uścisku. Za chwilę było przyklejona di Liama, i jeszcze Louis się wprosił.
- Sara, nie płacz. Magda na pewno tego nie chciała, ale szczerze… to nawet słodkie.
- Naprawdę ? – odwróciła się w stronę Louisa i spojrzała w niego swoimi zapłakanymi i wielkimi brązowymi oczyma.
- Naprawdę – Lou posłał jej uroczy uśmiech i dał buziaka w policzek, to samo zrobił Liam. – Sara spojrzała na mnie.
- Sara ja naprawdę…
- Cicho, wybaczam Ci.
- Naprawdę – Sara pokiwała głową na tak. – Tak strasznie się cieszę. – przytuliłam się do przyjaciółki i dałam jej buziaka w czoło.
- Dobra koniec tych lesbijskich akcji. – wtrącił się Harry
- Nie jesteśmy lesbijkami.
- Taaa, a ja nie jestem Harry Styles
- Ohh tak ? A chcesz się przekonać ?
- No dajesz. – widać, że loczek jest pewny siebie, więc podeszłam do niego i złapałam go za tyłek.
- Mrrrr, tak możesz mi to pokazywać codziennie.
- Hahahaha, chciałbyś.
- Nooo, a żebyś wiedziała.
- Zapomnij – poczochrałam włosy Harremu.
- Nie da się o tym zapomnieć ! – powiedział gdy układał sobie fryzurę.
- Co się tutaj dzieje ? – przyszedł Niall z wypchaną buzią i talerzem kanapek
- Ooo, widzę, że zrobiłeś mi kanapki – wzięłam pięć kanapek i usadowiłam się na kanapie.
- Ey nooo, to moje !
- Już nie. – wystawiłam mu język i wzięłam gryza kanapki. Nagle Niallowi zadzwonił telefon.
- O Twoja babcia dzwoni. Halo ?
-…
- Mhm. A kiedy ?
-…
- A no ok, jakoś sobie poradzimy.
-…
- Mhm, do widzenia.
- Co jest pięć ? – spytała Sara
- Co jest co ? – Spytał Niall – Albo nie ważne, Twoja babcia powiedziała, że nie uda jej się wrócić dzisiaj i wróci dopiero jutro.
- Co ?! Ale jak to ? – spytałam z wpychaną buzią od kanapek
- Tak to, jest w Londynie na lotnisku. Podobnież wszystkie loty do Mullingar są odwołane.
- To gdzie my będziemy spać ? – wtrąciła się Sara
- No u mnie.
- Ale jak skoro już masz tą zgraje dzieciaków na głowie, jeszcze chcesz wpraszać do domu jakieś dwie świrnięte dziewczyny, co na to Twoi rodzice ?
- Wyjechali, na 2 tygodnie do Egiptu. Więc jest wolne miejsce.
- A co z pokojami ?
- Hmmm… Ty będziesz spać u mnie, a Sara…
- U mnie może. – wtrącił się Louis
- Chcesz ? – spytał się Niall
- No może być mi to tam obojętne.
- Okok, no to postanowione, śpicie u mnie.
- Dziękuję Niall. To wiele dla mnie… dla nas znaczy – dałaś mu buziaka w policzek
- Nie ma sprawy.
- Uuuuu, zakochani ! – zaczął krzyczeć Zayn, na co dostał poduszką w twarz. – Ałaaa to bolało. – chłopak zrobił śmieszną minę, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Hahahahahha, i dobrze bo miało. – Powiedziałam w przerwach.
- Osz ty małpo, nie żyjesz ! – Zayn rzucił we mnie poduszką, ale dostał Liam i tak rozpętała się woja na poduszki. Nagle któryś z chłopaków mnie popchnął i wpadałam w ramiona Nialla. Spojrzałam mu głęboko w oczy, a milion motylków dało o sobie znać. Nie miałam ich od czasów Patryka – mojego byłego.


Rozdział 2.

Poczułam jak ktoś potrząsa mnie za ramię otworzyłam oczy i ujrzałam stewardesę.
- Proszę zapiąć pasy, za chwilę lądujemy – posłusznie zapięłam pasy i za chwilę razem z Sarą wyszłyśmy przed lotnisko. Zaczęłam się rozglądać za babcią, ale nigdzie jej nie było.
- Ja pierdole, zabiję ją !
- Ey mała nie dramatyzuj, może się spóźni.
-Ekhem – odwróciłam się i zdębiałam to był ten chłopak ze zdjęcia, w rzeczywistości wygląda przystojniej niż na fotografii. Obok niego stał chłopak ubrany jak Sara. Chwilka… Sara jest ubrana na Louisa, jeszcze jedna chwilka TO JEST LOUIS TOMLINSON, a ten drugi to… Niall Horan. Zawsze jak Sara zmuszała mnie do oglądania ich zdjęć, mówiłam, że najbardziej podoba mi się Niall i ogółem taka była prawda, każdy z nich jest perfekcyjny, a on nie. Nienawidzę perfekcyjności, jest taka szara i nudna. Spojrzałam na Sarę stała tak samo zdębiała jak ja, a oczy świeciły jej się bardziej niż na widok choinki w święta.
- Wy to pewnie Magda i Sara, ja jestem Niall, mieszkam obok Twojej babci, a to jest mój przyjaciel…
- Louis Tomlinson – wtrąciła się Sara robiąc przy tym maślane oczka.
- Emm taa… hej – Niall z Louisem wymienili porozumiewawcze spojrzenia, a ja wywróciłam tylko oczami. Na całe szczęście nie sikam z ich powodu tak jak ona i nie jestem Directionerką.
- Więc wracając do tematu, Twoja babcia musiała gdzies tam pojechać, więc zaproponowałem, że po was przyjedziemy.
- O, dziękujemy – uśmiechnęłam się do nich promiennie, na co każdy z chłopaków odpowiedział tym samym.
- Daj pewnie jest ciężka – Niall wskazał na torbę i chciał mi ją zabrać.
- Niee, poradzę sobie.
- Ale ja chcę, taka ładna dziewczyna nie powinna nosić ciężkich rzeczy – zarumieniłam się i dałam bagaż blondynowi – Powiedzcie jaka jest Polska
- Emm… Polska. Trudno to nazwać dla nas jest pięknym krajem. Dużo czytałam o I i II wojnie światowej i zachwyca mnie to, że choć tyle przeżyła to i tak się trzyma. A współcześnie dużo się rozwija nowe centra, wiele parków…
- A dziewczyny – wtrącił się Lou.
- No jak spojrzysz na mnie lub Madzię to się dowiesz.
- No to teoria którą czytałem jest prawdziwa !
- Jaka teoria – spojrzałam na Louisa zdziwionym spojrzeniem
- Że Polki są gorące i najpiękniejsze !
- Hahahahahahahaha, nie. Nie jestem ani gorąca ani piękna. – nagle poczułam, że ktoś uderza mnie w głowę, to Sara. – Za co to ?!
- Za to, że mówisz, że nie jesteś ładna ! Spójrz na mnie to się pocieszysz – tym razem ja walnęłam ją i tak zaczęłyśmy się drażnić.
- Ey, ey obie jesteście ładne nawet nie, piękne ! – w tej chwili Horan się na Ciebie spojrzał swoimi niebieskimi jak ocean oczami, nie zauważyłaś, że jesteś cie już przy aucie i wlepiłaś się w pojazd.
- Hahahahahahahahahaha, wyglądasz jak placek przyklejony do patelni !  Ahahahahahahahah ! – Sara zaczęła się śmiać, aż wylądowała na chodniku, a ja korzystając z okazji usiadłam na niej i zaczęłam ją łaskotać.
- Debilki, normalnie debilki ! – Lou złapał się za głowę.
- Hahahahahha, Magda przestań ! No już dość poddaję się !
- Na pewno ?
- Na pewno ! No prooooszę !
- No to jesteśmy kwita – dałam jej buziaka w policzek i wsiadłam do samochodu. Po 15 minutach dojechałyśmy na miejsce, naszym oczom ukazał się śliczny biały domek z uroczym ogródkiem.
- Na razie będziecie u mnie, bo Twoja babcia będzie wieczorem.
- Okok, a w ogóle bo zapomniałam się zapytać cały zespół jest u Ciebie ?
- Tak, przyjechaliśmy na wakacje na całe dwa miesiące.
- No to mamy przechlapane.
- Czemu tak sądzisz ?
- Sara, jak tylko zobaczy resztę zespołu zacznie jej odwalać.
- Yyy, aha, a ty nas nie lubisz ?
- Heemm, jak by to powiedzieć… nie, że was nie lubię, ale nie słucham waszej muzyki. Podoba mi się parę waszych piosenkę, ale tak to słucham innej muzyki.
- Na przykład ?
- Gunsi, Nirvana, Linkin Park, Green Day. Ogółem Rock i Metal.
- No widać to po tobie – wtrącił się Louis
- Co masz na myśli ?
- No np. twoja koszulka, do tego glany.
- To nie są glany tylko Martensy ! – powiedziałyśmy razem z Sarą gdy wysiadłyśmy. Spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać.
- Już mówiłem, że jesteście debilkami ?
- No tak. – powiedziała Sara
- No to powtórzę, Debilki !
- Ale za to jakie piękne debilki – skwitował go Niall za co dostał po głowie.
- Ey, nie bij go ! – pogroziłam palcem przed Lou
- Właśnie nie bij mnie !
- Bo co ?
- Bo jajco zdrajco, 1:0 gramy dalej ?
- A weź mi idź stąd !
- Bo po psa pójdziesz ?
- A żebyś wiedziała !
- Hahahahaha, nie boję się. Niall mnie obroni prawda ?
- Oczywiście bejb. Będę Twoim supermanem !
- Tak, tak choć już mój supermenie – dałam buziaka żarłokowi, a on się zarumienił. Weszliśmy do środka i ujrzeliśmy resztę chłopaków. Harry i Zayn się ganiali, a Liam za nimi by ich uspokoić. Spojrzałam na Sarę, ta z podniecenia wstrzymała oddech, na co ja walnęłam ją w plecy, a ta zaczęła kaszleć. Nagle w domu zapanowała cisza, a każdy wzrok był na nas. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok, a Sara nadal kaszlała.

Rzodział 1.

- Sar, wstawaj - zaczęłam budzić przyjaciółkę
- Maaamoo, jeszcze 5 minut - Sara zaczęła coś mamrotać pod nosem i rzucać się po łóżku, nagle tak się zamachnęła, że dostałam pięścią prosto w nos i spadłam z hukiem z łóżka.
- Co jest pięć ?! O boże, ale miałam sen Magda nigdy byś nie uwierzyła... Magda ?
- Tutaj - podniosłam się powoli z podłogi trzymając się za nos.
- Co ty robisz na podłodze ? Albo nie ważne, dawaj bo się spóźnimy ! - Sara wyleciała z łózka jak oparzona i popędziła do łazienki, natomiast ja wolnym krokiem poszłam na dól na śniadanie.
- Cześć mamuś.
- Cześć kochanie - dałam buziaka w policzek mojej rodzicielce i od razu wzięłam kanapkę
- Jak się spało ?
- Sara mnie uderzyła w nos, ale tak to super.
- No to się cieszę. - postawiła mi herbatę przed nos. - Podekscytowane wyjazdem ?
- I to jaak ! Może kogoś poznamy.
- Noo, jak dzwoniłam do babci to już wiem, ze synowie sąsiadów chcą was poznać, a ten jeden jak babcia przysłała jego zdjęcie to mego ciaacho - wywróciłam oczami - no co ?
- Nie mówi się ciacho, nie żyjemy w epoce dinozaurów.
- Oj cicho, bo kanapką dostaniesz ! - wzięła kanapkę do ręki, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem - nie wiem po kim ty masz taką zryty łeb.
- Po tobie mamusiu - wystawiłam jej język i zabrałam się za kolejna kanapkę. W tej chwili weszła Sara ubrana w czerwone spodnie, bluzkę w paski, białe vansy, a do spodni miała doczepione szelki, które zwisały na długość jej ud. - Panna Tomlinson już się ubrała.
- A weź się utop !
- Okok, tylko wtedy nigdzie nie pojedziesz - wstałam w krzesła i poszłam na gorę do łazienki. Usłyszałam jeszcze jak Sara coś mówi, ale zignorowałam to. Ubrałam się w ulubioną koszulkę Nirvany, legginsy i moje ulubione Martensy, oczy podkreśliłam eye-linerem, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Poszłam do pokoju jeszcze się dopakować gdy zauważyłam na moim łóżku jakąś kopertę, otworzyłam ją, a w niej znalazłam dwie karty kredytowe, zdjęcie jakiegoś kolesia i liścik.
' Magda i Sara
Macie tutaj karty na jakieś zakupy, na pewno któregoś dnia polecicie do Londynu i będziecie chciały sobie coś kupić ;)
P.S. Mówiłam, że Ciacho !
Kochamy Mama i Tomek '
Uśmiechnęłam się pod nosem i przyjrzałam fotografii, był na niej blondyn z jak mniemam niebieskimi oczami, miał słodki uśmiech troszkę krzywy zgryz, ale dodawało mu to uroku, nie mogłam oderwać wzroku od zdjęcia dopóki nie zawołała mnie mama bo już mieliśmy jechać na lotnisko. Wzięłam torbę i razem z walizką wsadziłam do bagażnika.
Na lotnisku byliśmy grubo przed czasem, więc odebrałyśmy bilety i usiedliśmy na krzesełkach.
- Pasażerowie lotu 1054 do Mullingar proszeni są stawić się na odprawę.
- Dobra dziewczynki słuchajcie się babci i postarajcie się nie dużo nie rozrabiać zrozumiano ? - pokiwałyśmy głowami Tomkowi na tak i pożegnałyśmy się z rodzicami. Po 20 minutach siedziałyśmy już w samolocie, włożyłam słuchawki w uszy i zasnęłam.

Prolog.

Słońce, plaża, morze tylko o tym myślałam z moją przyjaciółką Sarą, jeszcze tylko 2 godziny dzielą nas od wakacyjnej wolności. Razem z Sarą mieszkamy w Polsce w Łodzi, nigdy nie wyjeżdżałyśmy po za kraj, a w te wakacje rodzice obiecali mi wyjazd do mojej babci do Irlandii, a co najlepsze mogę zabrać Sarę ! Nie widziałam babci odkąd wyjechała czyli 3 lata, dla mnie jest trochę nieznajomą kobieta, ale w głębi serca nadal za nią tęsknie.Codziennie do nas dzwoniła i rozmawiałyśmy, ale taki kontakt nigdy mi nie wystarczał. Zawsze bałam się jej powiedzieć, że mam do niej żal o to, że wyjechała, bo nie chciałam jej zranić, a co najgorsze stracić. Moja mama rozwiodła się i znalazła Tomka, bardzo go lubię i traktuję jak mojego tatę, bo mój ojciec zapomniał, że ma córkę i nie utrzymuje kontaktu. Sara dzisiaj u mnie nocuje bo o 5 rano mamy samolot, każda poszła się umyć i juz po 15 minutach leżałyśmy w łóżku.
- Magdaa...
- No co ? - odwróciłam się do przyjaciółki
- A jak myślisz, spotkamy Nialla ?
- Nie wiem. - westchnęłam i odwróciłam się plecami
- Ale może, przyjedzie do Mullingar do swojej rodziny na wakacje.
- Sara, nawet jeśli to na pewno go nie spotkamy. Pewnie pojedzie na weekend i wróci znowu do Londynu lub wyjedzie w trasę.
- Ale ty jesteś !
- No jaka ?! - odwróciłam się ponownie i ujrzałam siedzącą Sarę z naburmuszoną miną.
- Nawet nie dasz mi się nacieszyć marzeniami.
- Sar wiesz, że nie chciałam. Może go spotkamy, może nie, zobaczymy. Mamy na to dwa miesiące.
- Masz rację. Dobra idziemy spać ! Branoc.
-Branoc.
- A Madziaa.
- No co znowu ?!
- Kocham Cię, siostrzyczko.
- Ja Ciebie tez posrańcu. Branoc.
- Branoc.
----
Zapraszam do czytania i komentowania. :)

Bohaterowie.

Magda.
Ma 16 lat i razem ze swoją przyjaciółką - Sarą mieszka w Polsce. Nie przepada za 1D, ale lubi ich niektóre piosenki. Jej rodzice rozwiedli się gdy miała 12 lat, wpadła w depresję i zaczęła palić, Sara pomogła jej uporać się z depresją, ale nie przestała palić. Jest nieśmiała, ale otwarta na nowe znajomości, szczera do granic możliwości, ale nie lubi sprawiać przykrości innym.




Sara.
Ma 16 lat i tak jak jej przyjaciółka mieszka w Polsce. Directionerka, stara się by Magda nią została. Traktuje Magdę jak siostrę i nie wyobraża sobie by kiedyś jej przy niej nie było. Jest jej totalnym przeciwieństwem, jest beszczelna i wygadana, uwielbia się kłócić, chociaż na taką nie wygląda. Najbardziej z 1D lubi Liama i Louisa.




Babcia Wiesia.
Babcia Magdy, mieszka w Irlandii w Mullingar. Jak na babcię jest strasznie obeznana we współczesnym świecie, wyjechała z Polski 3 lata temu, ale codziennie kontaktowała się z rodziną. Zawsze radosna, można z nią porozmawiać na wszystkie tematy. Wie, jak to być młodym i nie robi kazań swojej wnuczce.



One Direction.
Niall Horan, Harry Styles, Liam Payne, Louis Tomlinson i Zayn Malik