wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 37.

*Oczami Harrego*
- Jess poczekaj tutaj, za chwilę po Ciebie przyjdę ok ? – dziewczyna przytaknęła, a ja szybko wysiadłem z samochodu i wszedłem do domu, wszędzie walały się poduszki i pierze – Ludzie co się tutaj dzieje ?

- Harry ! – Magda rzuciła się na mnie – Gdzie ty tyle byłeś ? W ogóle Cię w domu nie ma, tłumacz się !
- Hahaha przepraszam, a to wytłumaczenie ze chwilę tu przyjdzie czekajcie – poszedłem po Jessicę i obydwoje weszliśmy do salonu – Kochani to jest Jessica, a to Jessico są moi przyjaciele Magda, Sara, Liam, Niall, Louis i Danielle… chwila Danielle, co ty tutaj robisz ?!
- Pomysł Magdy, bym przyjechała na trochę do Liama – dziewczyna podeszła do mnie i przywitała się buziakiem w policzek – Ogólnie długo by opowiadać.
- Chodź Jess do nas, Dan teraz będzie mu opowiadać jak to się tutaj znalazła – powiedziała Magda, rudowłosa odeszła ode mnie i usiadła na kanapie
- Ey, nie spinaj się tak uwierz mi za chwilę sama będziesz taka nie ogarnięta jak my – stwierdziła Sara, a wszyscy wybuchli śmiechem – Więc opowiedz nam coś o sobie

- Emm… Co tutaj dużo opowiadać, jestem na pierwszym roku studiów weterynaryjnych…
- A jak się poznaliście z Harrym – wtrąciła się Magda

- Śmieszna sytuacja, bo tak naprawdę poznała nas moja sześcioletnia siostra Darcy, byłyśmy na spacerze po plaży i akurat Harry też tam był noo i to raczek koniec
- Awww, jakie to słodkie – Sara z Magdą zaczęły słodzić, a ja tylko przewróciłem oczami
- Dobra, dajcie jej spokój, bo nigdy tutaj już nie przyjedzie – powiedziałem i usiadłem obok Jessici obejmując ją ramieniem
- Daj spokój, małpoludzie daj nam poznać Twoją nową dziewczynę – powiedziała przez śmiech Magda – Uwierz mi Jessica, że ogólnie jesteśmy normalniejsi, ale jesteśmy prawie całą ekipą, więc trochę nam odwala.
- Jak to prawie całą ? – spytała się mnie dziewczyna
- Był jeszcze Zayn, ale po całkiem ostrej kłótni wrócił do Londynu i teraz nie wiemy co się z nim dzieje – odparłem smutno – Jednak trochę tak smutno bez Zayna
- Głupoty gadasz po tym co zrobił Sarze, prędzej znowu bym mu sprzedała plaskacza – prychnęła blondynka – Ey ludziska oglądamy jakiś film ? Bo jakoś tak nudno jest – wszyscy się zgodzili i wszyscy zaczęliśmy wybierać jakiś film.

*Oczami Zayna*
Wysiadłem z taksówki, pod domem Magdy i Sary. Boję się tego jak zareagują, a zwłaszcza dziewczyny na pewno są na mnie strasznie wkurzone, ale raz się żyje. Zadzwoniłem dzwonek do drzwi, nie minęło 30 sekund, a ktoś już otwierał drzwi, był to Niall gdy mnie zobaczył stanął jak wryty.

- Zayn, co ty tutaj robisz ? – Horan widać, że był wstrząśnięty tym, że wróciłem
- Ja… mogę wejść ? – blondyn otworzył szerzej drzwi, a ja przemknąłem koło niego wchodząc do przedpokoju
- Misiek, kto to przyszedł ? – usłyszałem rozbawiony głos Magdy dobiegający z salonu, Niall poszedł przodem, a ja postąpiłem jego śladami
- Ludzie, nie uwierzycie kto do nas zawitał – wszedłem do salonu, a każdy wzrok zatrzymał się na mnie, większość grupy była szczęśliwa, tylko Magda i Louis patrzyli na mnie wzrokiem zabójcy.
- Może ja przejdę do sedna po co tutaj przyjechałem. Chciałbym was przeprosić za wszystko co zrobiłem w ostatnim miesiącu to było nie na miejscu, jesteśmy zespołem grupą przyjaciół, a ja zachowałem się jak kretyn
- Nie omieszkam potwierdzić – prychnęła Magda
- Rozumiem Magda Twoje zachowanie, ale lepiej będzie jak zakopiemy ten topór wojenny i zaczniemy wszystko od nowa.
- Myślisz, że przeprosiny wystarczą po tym co zrobiłeś Sarze, a zwłaszcza jak ona jest w takim stanie !
- Yyy… nie rozumiem, w jaki stanie ?
- Sara jest w 2 tygodniu ciąży – powiedział Louis, przygarniając brunetkę jeszcze bardziej do siebie
- Ja… nie wiedziałem
- No oczywiście, że nie wiedziałeś, bo ważniejsze było co ty czujesz, a nie co ona ! – krzyknęła Magda
- Magda uspokój się, bo znowu zrobi Ci się słabo – Niall próbował uspokoić dziewczynę
- Jak mam być spokojna ?! – cała grupa patrzyła z przerażeniem w oczach na Magdę – A srajcie się wszyscy ! – blondynka pobiegła na górę i trzasnęła drzwiami od pokoju.
- To moja wina, nie powinienem przyjeżdżać – skierowałem się już do drzwi, ale zatrzymał mnie Harry
- Nigdzie nie idziesz, Niall idziesz ze mną na górę i gadamy z Magdą by Zayn został. A reszta przytrzymuje go tutaj – chłopcy posadzili mnie pomiędzy Liamem, a jakąś rudą dziewczyną, szczerze całkiem ładna. – A i Zayn, od Jessici wara ona jest moja – chłopak puścił mi oczko i poszedł na górę rozejrzałem się po całym salonie. Louis głaskał po brzuchu roześmianą Sarę, Jessica rozmawiała z Danielle, nawet jej nie zauważyłem, a Liam siedział i o czymś rozmyślał. Nie zagłębiałem się w resztę, więc sam zacząłem rozmyślać, po co tutaj przyjechałem, przecież wiedziałem, że Magda tak zareaguje. Mam nadzieję, że chłopcy jakoś z nią pogadają.
-----------
Pojawił się prolog, nowego opowiadnia
, zapraszam do czytania komentowania i zapraszam do obserwatorów. ^^

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 36.

*OCZAMI LIAMA*
Magda zrobiła mi świetną niespodziankę, jest taka kochana.
- Madziu, jaa… chciałbym Ci podziękować za sprowadzenie Dan tutaj to dla mnie bardzo dużo znaczy – przytuliłem blondynkę
- Nie ma za co, nie mogłam patrzeć jak chodzisz taki smutny
- Chwila… Wtedy co chciałaś mój telefon to nie chciałaś wejść na Twittera, chciałaś numer do Danielle !
- Hahahaha wiem zabijesz, ale nie miałam innego pomysłu – oboje zaczęliśmy się śmiać
- Wariatka – po chwili doszli do nas Niall i Danielle
- Co się tak śmiejecie ? – spytał blondyn obejmując ramieniem Magdę

- Z mojego pomysłu wychwycenia numer do Dan
- A właśnie zastanawiałam się skąd masz mój numer – zachichotała moja ukochana, tak strasznie tęskniłem za jej śmiechem
- Magda wkradła się do mojego pokoju i chciała mój telefon by niby wejść na Twittera
- Ale jednak wzięłam Twój numer – dokończyła za mnie, wszyscy zaczęliśmy się śmiać – A właśnie gdzie jest Sara i Lou
- Tutaj jesteśmy – do salonu weszli Sara z Louisem – Musieliśmy gdzieś zadzwonić

- A gdzie ? – spytał Niall
- Emm… Opowiedziałam Louisowi, że dzisiaj źle się poczułam i zadzwoniliśmy do ginekologa, a nawet to w końcu muszę pójść do niego ta – skomentowała Sara
- No tak, chcesz bym poszła z Tobą ? – Magda spytała swoją przyjaciółkę
- Jak Ci się chce, na 100% idzie nasz przyszły ojczulek – Sara poklepała Louisa po głowie jak małe dziecko

- No, a jak ! Muszę tam być, w końcu to moja robota – wszyscy wybchneli śmiechem 
- Sara, a który to miesiąc ? – spytała ciekawa Danielle
- Jutro zacznie się drugi tydzień – dziewczyna pogłaskała się po brzuchu
- Ojejku, już ?
- Też się dziwię,  że ten czas tak szybko leci. Za tydzień już sierpień, a czuję się jak byśmy z Magdą dopiero tutaj przyjechały i poznały chłopaków
- Hahaha śmiesznie wyszło, bo… ale nie obraźcie się, nie lubiłam was i waszej muzyki, a teraz ? Czuję jak byśmy byli rodziną, nawet ty Danielle stałaś się częścią tej rodziny !
- Awww, dziękuję – dziewczyny przytuliły się do siebie – Jesteś kochana

- Mam nawet taką piosenkę wczuwającą w nastrój – dziewczyna wzięła telefon do ręki, pewnie wchodzi na YouTube, po chwili usłyszeliśmy pierwsze słowa piosenki
Let me apologize to begin with
Let me apologize for what I’m about to say
But trying to be genuine was harder than it seemed
But somehow I got caught up in between

Let me apologize to begin with
Let me apologize for what I’m about to say
But trying to be someone else was harder than it seemed
But somehow I got caught up in between

Between my pride and my promise
Between my lies and how the truth gets in the way
The things I want to say to you get lost before they come
The only thing that’s worse than one is none

Let me apologize to begin with
Let me apologize for what I’m about to say
But trying to regain your trust was harder than it seemed
But somehow I got caught up in between

Between my pride and my promise
Between my lies and how the truth gets in the way
The things I want to say to you get lost before they come
The only thing that’s worse than one is none
The only thing that’s worse than one is none

And I cannot explain to you
In anything I say or do or plan
Fear is not afraid of you
Guilt’s a language you can understand
I cannot explain to you in anything I say or do
I hope the actions speak the words they can

For my pride and my promise
For my lies and how the truth gets in the way
The things I want to say to you get lost before they come
The only thing that’s worse than one is none…
- Jeeej Madziu, piękna piosenka kto to gra ? – spytała Dan, faktycznie była piękna

- Linkin Park, mój ulubiony zespół – dziewczyna uśmiechnęła się do siebie
- A właśnie, mam coś dla Ciebie – Niall szybko pobiegł na górę i przyszedł z jakąś paczką, którą podał Magdzie – Proszę skarbie
- Emm, zaczynam się bać – dziewczyna otworzyła powoli pakunek i wyjęła z niej koszulkę, a po chwili zaczęła krzyczeć i rzuciła się na Horana – Skąd to masz ?
- Podzwoniłem gdzie trzeba i załatwiłem – chłopak wzruszył ramionami
- Niall, jesteś najlepszym chłopakiem pod słońcem i księżycem ! – dziewczyna pocałowała namiętnie blondyna
- A co to jest ?
- Autografy Linkinsów, specjalnie dla mnie z dedykacją ! – dziewczyna pokazała wszystkim czarną koszulkę na której było napisane ‘Especially for Magda. xx You are great, lots of love. ~ Linkin Park ‘ i podpis każdego członka
- A to nie wszystko, znalazłem tekst tej piosenki co zaśpiewałaś dla mnie i przesłałem chłopakom, byli wniebowzięci i we wrześniu przyjadą do Londynu i chcą ją nagrać !
- Ale, że… tą moją dla Ciebie ? – Horan pokiwał głową – Dobra teraz to mnie zatkało, ale… skoro oni nie słyszeli mojego głosu to jak może im się podobać ?

- Pamiętasz jak często podśpiewujesz sobie np. jak robisz obiad ? Więc Lou Cię nagrał i dołączyłem nagranie do tekstu.
- Jak mogłeś małpo ! – Magda rzuciła poduszką w chłopaka, za chwilę wszyscy zaczęliśmy okładać się poduszkami gdy nagle do domu wszedł Harry…
--------------

Piosenka użyta w rozdziale: LINKIN PARK - IN BETWEEN

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 35 - zwycięski

*OCZAMI MAGDY*
Razem z Sarą pojechałyśmy na lotnisko po Danielle . Lou i Niall zostali w domu , żeby wyciągnąć Liama na umówiony spacer . Nie musiałyśmy czekać długo , bo gdy dotarłyśmy na miejsce pasażerowie wysiadali już z samolotu .
- Magda patrz , tam jest ! – powiedziała Sara , skacząc ze szczęścia .
Podeszła do nas piękna dziewczyna . Pierwszy raz ją widziałam na oczy . Miała burzę loków na głowie .
- Cześć Madziu – powiedziała do mnie i mnie przytuliła .
Woow , pierwszy raz widzi mnie na oczy i mnie już przytula . Widać , że jest bardzo miłą i towarzyską osobą . Czuje , że razem z Sarą zdobędziemy nową przyjaciółkę . Obok mnie stała Sara , cała w skowronkach , bo właśnie przed chwilą Danielle także ją przytuliła .
- No dziewczyny chodzie , jedziemy do domu . Nie będziemy tak stali na lotnisku
- Dokładnie . –powiedziałam
- No to w drogę ! – powiedziała uradowana Dan .
Wszystkie trzy szłyśmy uśmiechnięte przez lotnisko . Danielle to naprawdę przemiła osoba . Sara zaczęła wypytywać Danielle o jej karierę , lekcje tańca . Ciekawiło ją wszystko . Kiedyś w dzieciństwie chciała zostać tancerką , ale jej nie wyszło . Ja w między czasie wysłałam sms do Nialla :
Jesteśmy już w drodze do domu . Wyciągnijcie Liama na spacer . Nasz plan czas zacząć ! Love U xxx
Po chwili dostałam odpowiedź :
Jesteśmy już w parku . Wszystko idzie zgodnie z planem . Love U too . xxxx
- Danielle , jak tam podróż ?
- Świetnie . Nie trwała długo . Pierwszy raz jestem w Irlandii . Z tego co widzę to wspaniały kraj .
- Dokładnie . – Z rozmowy wyrwał nas jęk Sary . Zatrzymała się i przytrzymała drzewa .
- Sara , co jest ? – przerażona podbiegłam do przyjaciółki .
- Nic , nic tylko troszeczkę słabo się poczułam , już jest ok .
- Może zadzwonię po Louisa ?
- Nie ! Nie mogę teraz tego popsuć , Jest już ok . – powiedziała i wymieniłyśmy umowne spojrzenia .
- No dobrze . Widzę , że mały Tommo daje o sb znać . Jest jeszcze taki malusieńki , a już go czujesz . Charakterek po mamusi  Hahahah .
- Mały TOMMO ?! – zapytała zdziwiona Dan .
- Tak , będziemy mieć z Lou małego Tomlinsonka
- Awwww , gratuluję ! Jestem taka szczęśliwa ! – powiedziała przeszczęśliwa Dan .
- Dziękuję .
W końcu dotarłyśmy do domu . Dan poszła rozpakować rzeczy do pokoju Liama . My z Sarą zostałyśmy w kuchni . Nagle mój telefon zawibrował :
Jesteśmy już w drodze do domu . Będziemy niedługo . xx
Nie odpisywałam już na sms . Szybko zaczęłam biegać razem z Sarą po kuchni , żeby wszystko przygotować . Wzięłyśmy szklanki , sok i przygotowane już owoce typu truskawki , arbuz i wisienki . Wszystko wyniosłyśmy z Sarą na mały stoliczek w ogrodzie . Czekały już tam na nas 3 leżaki . Po chwili dotarła do nas Danielle
- Gdzie reszta się podziała ?
- Emm  , Zayn jest w Londynie , Hazza u Jess , a Lou , Liam i Niall zaraz będą .
- Okeey  .
We 3 położyłyśmy się . Słońce delikatnie muskało nasze ciało . Mój telefon ponownie zawibrował .
Wejdź do kuchni i czekaj na nas , dziewczyny niech zostaną w ogrodzie .
Zrobiłam tak jak poprosił .Po chwili do kuchni wparowali chłopcy . Louis od razu pobiegł do Sary . Ja i Niall także wyszliśmy na zewnątrz domu , Li szedł za nami . Stanął jak wryty .
- Kochanie ! Co ty tu robisz ? – podbiegł i zaczął całować Danielle.
- Zostałam zaproszona , więc postanowiłam przyjechać , bo straaasznie tęskniłam .
Li spojrzał na mnie , ja się tylko uśmiechnęłam . Wiedział , że to moja sprawka . Liam był taki szczęśliwy . Kiedy na nich patrzyłam , robiło mi się cieplutko na sercu .  Nagle poczułam , że Niall obją mnie w tali . Po chwili wszyscy postanowiliśmy zrobić sb wieczór filmowy.
-----
Jeszcze raz GRATULUJĘ <3

Rozstrzygnięcie :)

Tylko dwie osoby się zgłosiły.. Trochę smutno, ale ważne, że ktoś się zgłosił. <3 Jako, że te dwie osoby się zglosiły, to... OBYDWIE WYGRYWAJĄ ! Jest to Lanielle oraz @banaanas_69 ! GRATULUJĘ ! <3 Obydwa rozdziały mi się bardzo podobały, jednak wstawię rozdział banaanas (Lanielle, mam nadzieję, że się nie obrazisz). Proszę was teraz byście napisały mi wasze adresy e-mail i numery gg, bym miała z wami jakiś kontakt :) O to moje gg (inni jak chcą też mogę pisać ♥): 37164355

JESZCZE RAZ GRATULUJĘ <3 

środa, 16 stycznia 2013

KONKURS !

Jako, że nie mam weny, ogłaszam konkurs !

Polega on na napisaniu 35 rozdziału opowiadania, rozdział jest o przyjeździe Danielle do Irlandii, temat dowolny, może być wesoły, smutny, romantyczny jaki chcecie !
Praca nie może być krótsza niż cała strona A4 i nie dłuższa niż 1,5 strony A4 :) 
Na pracę czekam do przyszłej środy (23.01.13r), można je wysyłać na email : magdalenazydorczyk@wp.pl (niestety musiałam zmienić adres, bo na tamten nic mi nie przychodzi, PRZEPRASZAM)

Nagroda to (mam nadzieję, że będzie się wam podobać) współautorstwo w nowym opowiadaniu :)

Mam nadzieję, że zgłosi się dużo osób ! ♥

środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 34.

Rano obudził mnie czyjś oddech na twarzy, powolnie otworzyłam, a przy mojej twarzy spał Niall. Nasze nosy i czoła się stykały, więc odsunęłam trochę twarz i zaczęłam muskać usta chłopaka.
- Dzień Doberek księżniczko – Horan powoli otworzył powieki i znów mogłam zagłębić się w jego lazurowych tęczówkach – Jak się spało ?
- Hmm… bardzo dobrze, a tobie ? – spytałam pomiędzy pocałunkiem
- A też bar… - nagle usłyszeliśmy pisk mojej mamy, wpadłam do jej pokoju i zobaczyłam Sakurę merdającą szczęśliwie ogonem na widok mojej rodzicielki i moją mamę przykrywającą się po sam nos kołdrą.
- Co to… do cholery jest ?!
- To ? To jest Sakura, dzisiaj w nocy ją znalazłam. Wykąpałam ją i zrobiłam jej posłanie, słodka jest prawda ? – stwierdziłam biorąc psa na ręce
- Słodka ? Wygląda jak szczur, z resztą każdy pies tak wygląda – spojrzałam na mamę wzrokiem zabójcy
- Wiesz, że zawsze chciałam mieć psa, a ty mi tego nigdy nie umożliwiałaś dlaczego ? – spytałam się łamiącym się głosem – Wiesz, że kocham psy tak jak konie.
- Nie umożliwiałam Ci tego, bo pies to siedlisko pcheł skąd wiesz, że to coś ich nie ma ?
- Ona ma na imię Sakura i nie, nie ma, bo wczoraj sprawdzałam – zaczęłam drapać Sakurę za uchem, a ona położyła psyk na moim ramieniu – Słuchaj mamo wiesz, że Cię kocham, ale… ale ja zawsze chciałam mieć psa i teraz nadarzyła się taka okazja. Nie obchodzi mnie czy lubisz psy czy nie, ona tutaj zostaje !
- Czyli nie mam nic do gadania w tej sprawie ? – pokiwałam głową na tak – No dobra, ale… ! Na czas jak tutaj jestem, czyli do końca tego tygodnia ma nie wchodzić do mojego pokoju
- No doobrze, nie bulwersuj się. Dziękuję mamciu – dałam buziaka rodzicielce i wyszłam z pokoju. Wróciłam do ciepłego łóżka, a Sakurę położyłam w szufladzie, poczułam jak ktoś całuje mnie po szyji odwróciłam się i napotkałam niebieskie oczy Horana.
- Nie wiesz jaką mam na Ciebie ochotę – chłopak zaczął muskać moje ramię doprowadzając mnie do euforii
- Niall moja mama jest – przekręciłam się na plecy i wpiłam w usta chłopaka. Czułam jak jego ręce wędrują po moim udzie, a później pod bluzkę od piżamy. Chciałam tego, ale moja rodzicielka wszystko psuła – Niall… mówiłam Ci coś
- Madziu, no proszę. Raz, tak szybciutko – spojrzałam się wymownie na żarłoka – Ale obiecujesz, że jak Twoja mama i Tomek wyjadą to…
- Tak, tak obiecuję – złożyłam na jego ustach krótki lecz namiętny pocałunek. Wygrzebałam się z łóżka i zaczęłam szykować ubrania na dzisiaj
- Gadałem wczoraj z Tomkiem – spojrzałam na Nialla z miną WTF?! – O Twoim wyjeździe do Londynu
- Rozmawiałeś z moim ojczymem, na temat mojej wyprowadzki do Ciebie nie uprzedzając mnie ?!
- No przepraszam, ja po prostu – Horanowi załamał się głos, od razu podeszłam do niego i przytuliłam. Nie wiedziałam, że jest taki wrażliwy – Tomek spytał się, czy planujemy coś na przyszłość, no to powiedziałem mu o tym, że chcę byś się do mnie przeprowadziła.
- On Ci pewnie gadał o nauce – Horan pokiwał głową
- Powiedział także, że mamy pogadać z Twoją mamą – blondyn przeniósł wzrok na mnie, a ja pogłaskałam go po policzku
- No to na co czekamy, ubieraj się i idziemy pogadać – szybko wbiegłam do łazienki zrobiłam co trzeba i wpuściłam Nialla. Po toalecie, staliśmy już pod drzwiami mamy.
- Denerwujesz się ? – spojrzałam na Nialla
- Troszkę, a ty ?
- Noo się trochę cykam – chłopak ścisnął moją  rękę, ostatni raz poczułam jego usta i zapukaliśmy do pokoju.
- Proszę – usłyszeliśmy wesoły głos mojej rodzicielki, leżała w łóżku i czytała jakiś magazyn
- Mamuś, bo… musimy z Tobą pogadać – Horan usiadł na krześle stojącym koło łóżka, a ja na jego kolanach – I ta sprawa, nie może czekać
- Jejku, to co się dzieje ? – kobieta odłożyła gazetę i spojrzała na nas, słyszałam jak Niall ze zdenerwowania głośno przełyka ślinę
- Więc… Wiesz, że my z Niallem jesteśmy razem od ponad 2 tygodni i… tak naprawdę ja już wiążę przyszłość z nim, tak jak on ze mną no wiesz małżeństwo i te inne, ale nie uda się to nam jeśli ja będę mieszkać w Polsce, a Niall w Londynie – wzrok mojej mamy utkwiony był na mojej twarzy
- I co chcesz przez to powiedzieć ?
- Że Niall zaproponował mi bym przeprowadziła się do Londynu, po wakacjach
- Mhmm, a co…
- Jeśli chodzi o naukę to Magda będzie uczyć się w Londynie, jest tam całkiem dobre liceum – wtrącił się Niall
- Sara, także przeprowadza się do Louisa, przecież wiesz, więc będziemy miały siebie na uwadze – dodałam szybko – A zwłaszcza w sytuacji w jakiej teraz jest
- No dobrze – nie zrozumiałam trochę tego ‘ No dobrze ‘
- Czyli, że się zgadzasz ? – spytałam z nutką nadzieji w głosie
- Zastanowię się, zawsze chciałam byś wyjechała gdzieś za granicę, ale to w sprawie kariery, a nie… chłopaka
- Mamciu, a skąd wiesz, że w między czasie nie uda mi się czegoś osiągnąć, może Niall mi w tym pomoże – uśmiechnęłam się promiennie do żarłoka, a on odwzajemnij gest
- No ok, zastanowię się, a teraz sio mi stąd, bo chcę doczytać artykuł
- Dzięki – zamknęłam drzwi za sobą i od razu rzuciłam się Horanowi w ramiona – Booże kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię !
- Chyba powinnaś swoją mamę tak kochać, a nie mnie – zaśmialiśmy się oboje
- No wiem, ale Ciebie też bardzo mocno kocham
- Ja Ciebie też kochanie – blondyn wpił się w moje usta
- Musicie to robić tak nachalnie i jeszcze przed moim pokojem – piękną chwilę przerwał nam Tomek
- Nie, już idziemy – weszliśmy do pokoju, a mi od razu zaczął dzwonić telefon – To Danielle. Hejka Danielle, co tam ?
- U mnie bardzo dobrze, własnie czekam na samolot do Mullingar – usłyszałam melodyjny głos dziewczyny w słuchawce
- Ooo, a za ile masz samolot ?
- No za jakieś 30 min, więc za jakąś godzinkę powinnam wylądować.
- Okok, to za chwilę wyślę Ci sms z adresem ok ?

- Dobrze, o zaczyna się odprawa musze kończyć. Buziaczki
- Paa – rozłączyłam się i opadłam na łóżko, zaraz później poczułam wskakującą na mnie Sakurę – Co jest maleńka, chcesz się pobawić ? Mam pomysł, pójdziemy do Sary i ją przestraszymy – wziełam psa na ręce i poszłam do pokoju Sary i Louisa.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 33.

*OCZAMI MAGDY*
Obudziłam się w środku nocy, Niall mocno obejmował mnie w pasie, więc nie miałam jak się wydostać, a mój głód nikotynowy dawał o sobie znać. Przekręciłam się na plecy, spojrzałam na sufit i zagłębiłam się w świat rozmyślań. Przed oczami zaczęła pojawiać się każda osoba, którą spotkałam w życiu i jest dla mnie warta więcej niż wszystkie pieniądze świata. Dosłownie wszystko, pierwsze ujrzenie mamy od zewnątrz i jej radosnego uśmiechu który do mnie kierowała, później pierwsze spotkanie z Sarą, pierwsze imprezy, pierwsze upicie się do zgonu, pierwszy pocałunek nawet nie wiem z kim, bo byłam wtedy w klubie, spotkanie Patryka, pierwszy raz z nim, jego pierwsza zdrada i kolejne, a na koniec… spotkanie Nialla. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, chłopak w końcu rozluźnił uścisk i mogłam wyjść z łóżka, podeszłam do torebki i wyjęłam fajkę. Teraz tylko pomyśleć gdzie by zapalić, tutaj na piętrze ? Niee, bo mama z Tomkiem wyczują. Na tarasie ? Też nie, bo z ich okna widać kawałek tarasu… WIEM ! Pójdę w krzaki, tam nikt mnie zobaczy. Po cichu wyszłam z domu i schowałam się w gęstwinę roślin, odpaliłam papierosa, gdy nagle coś koło mnie się poruszyło.

- Nie wiem czego chcesz, ale mam fajkę i nie zawaham się jej użyć ! – ręce zaczęły mi się niemiłosiernie trząść, słyszałam sapanie które z każdą chwilą było co raz bliżej mnie. Wyciągnęłam powoli trzęsącą się rękę, coś zimnego i mokrego dotknęło mojego opuszka, wzdrygnęłam się i szybko oddaliłam dłoń. Nagle to coś zaczęło szczekać, wyszłam z krzaków z miną WTF ?!, a coś poszło za mną. Moim oczom ukazał się malutki szary piesek o niebieskich oczkach.
- To ty mnie tak wystraszyłeś maluchu – uśmiechnęłam się do zwierzaka i zaczęłam drapać po brzuchu – Pewnie się zgubiłeś. Ugh… jesteś cały brudny, ale nie martw się wykąpie Cię. – wzięłam pieska na ręce i szybko pobiegłam do łazienki na dole, nalałam troszkę wody do miski i zaczęłam myć pieska.
- Co ty robisz ? – odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego Horana – Wiesz która jest godzina, 4 nad ranem chodź spać.
- Ale… ja na razie nie mogę – zasłoniłam swoim ciałem szczenię by Niall go nie zobaczył, nawet nie wiem po co, ale bałam się, że zacznie wrzeszczeć.
- Czemu ?
- Booo… znalazłam jego – powoli odsunęłam się, a w misce stał merdający na wszystkie strony pies – To znaczy ‘ to ‘, bo nie wiem czy to pies czy suczka
- Heej malutki, a ty co zagubiłeś się i wpadłeś na moją dziewczynę ? – chłopak podszedł do niego i pogłaskał po główce – Jest cały brudny
- Wooow, naprawdę ? – powiedziałam z sarkazmem – Chyba dlatego go myję, ale myślałam by wyjść na dwór, tak to nie będziemy tutaj hałasować. Noc jest ciepła, więc co tam.
- No to idź już na dwór i weź te rzeczy – Horan wskazał na szampon dla psów, kurcze skąd babcia go miała i jakąś dużą szmatę by wytrzeć psa – A ja naleję wody
- Okej, a i Niall… - chłopak się na mnie spojrzał – Dziękuję i Kocham Cię
- Ja Ciebie też kochanie, no a teraz idź – szybko wyszłam na taras, a po chwili przyszedł Niall z miską. Horan próbował go wsadzić do miski, ale nie udawało mu się to ja natomiast nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
- Hahahahaha, mały no wskakuj – pokazałam malcowi by wszedł do wody, a on posłusznie wykonał moją komendę – Widzisz tak to się robi
- No bo ty… jesteś jakaś taka no każdy Ciebie słucha – zmieszany Horan spuścił głowę
- Oj tam oj tam, a teraz mi pomóż – oboje zaczęliśmy myć zwierzaka – Hmm… trzeba by go trochę podciąć – wzięłam nożyczki i poucinałam skołtunione kępy sierści.
- Ścinasz psy, grasz na gitarze, śpiewasz do tego umiesz zająć się chorymi ludźmi, gdzie ty tego wszystkiego się nauczyłaś ?!
- Haha, sama nie wiem. – wzruszyłam ramionami - Jakoś mi tak weszło w głowę i nie chce wyjść
- Albo po prostu mam najcudowniejszą dziewczynę na świecie – blondyn musnął lekko moje usta
- Taa i co jeszcze frytki do tego – skomentowałam z ironią
- Bardzo chętnie, właśnie głodny jestem. Czekaj idę coś zjeść – chłopak wszedł do środka, a ja zaczęłam wycierać malucha. Ciągle czułam czyjś wzrok na sobie, podniosłam głowę i próbowałam coś dostrzec, ale na marne.
- No gotowe, a teraz sprawdzimy w końcu czy jest on czy ona – zajrzałam zwierzakowi pod ogon – Suczka ! Jak milusio, więc nazwiemy Cię… Sakura !
- Czemu Sakura ? – Horan wrócił na taras z talerzem kanapek i od razu usadowił się na ławce
- Sakura, to po japońsku wiśnia.
- A co wspólnego ma szary pies z czerwoną wiśnią ? – odparł żarłok z wypchaną buzią
- Ehh… chciałabym wyjechać do Japonii, to miejsce jest takie magiczne jeszcze tyle drzew obsypanych różowymi kwiatuszkami. Po prostu marzę, by tam wyjechać.
- Aaaa, no to już wiadomo. – Usiadłam Niallowi na kolanach, odłożyłam talerz z jedzeniem na stolik i wpiłam się chłopakowi w usta, nagle usłyszeliśmy jak coś spada na drewnianą podłogę, oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy Sakurę z szynką na głowie – Ey no moje kanapki !
- Shhh, po pierwsze nie krzycz tak, bo wszystkich obudzisz, a po drugie to przecież możesz pójść sobie zrobić prawda ? – Niall pokiwał głową na tak, ja natomiast z niego zeszłam i ukucnęłam przy zwierzaku, zdjęłam z niego kawałek kanapki od razu podając mu pod pysk – Pewnie jesteś głodna, na razie nic dla Ciebie nie mam, ale jutro Niall pójdzie i kupi wszystko.
- Chyba ty ! Ja nigdzie nie idę – zgromiłam chłopaka wzrokiem
- Pff, to nie sama pójdę - wytknęłam język żarłokowi – Jejku, zmęczona się zrobiłam – ziewnęłam przeciągając się
- A co zrobimy z nią ? – Niall wskazał na Sakurę
- A co niby mamy zrobić ? Weźmiemy ją do pokoju, na razie zrobimy jej posłanie w szufladzie, a jutro się wszystko kupi
- Hahahha, w szufladzie ? – Horan wybuchnął śmiechem, a ja pacnęłam go w głowę – No co ?
- Jajco zdrajco 1:0 gramy dalej ? Myślisz, że jak byłam mała, to gdzie kładłam spać moje miśki ? W szufladach – wzięłam Sakurę na ręce i poszłyśmy na górę. Wsadziłam koc do szuflady i położyłam w niej Sakurę, sama przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka.

sobota, 5 stycznia 2013

Dziękuję ! ♥

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY DOTRWALI DO ' NAPRAWIENIA ' BLOGA, TERAZ WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU I ZNÓW MOŻNA GO CZYTAĆ ! ♥
NOTKĘ NA TEMAT ' LA ' MUSIAŁAM NAPISAĆ OD NOWA, I WIDZIAŁAM, ŻE WIĘKSZOŚĆ BLOGÓW KTÓRE NOMINOWAŁAM JAKOŚ NIE ROBIŁY SOBIE NIC Z TEGO, WIĘC ZACZĘŁAM NOMINACJĘ OD NOWA ^^


4518 WYŚWIETLEŃ ?! WOOOOOW, TO... TO JEST NIESAMOWITE ! ♥
MASSIVE THANK YOU, LOVE YA ! ♥
DO TEGO, TAK DUŻO KOMENTARZY, OJEJKU SIEDZĘ WŁAŚNIE PRZED KOMPUTEREM I PŁACZĘ ZE SZCZĘŚCIA, JESTEŚCIE WIELCY ! JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ I ZAPRASZAM NOWE OSOBY DO OBSERWATORÓW I DO CZYTANIA C:


P.S. JEŚLI, KTOŚ BY MÓGŁ JAKOŚ OGŁOSIĆ MOJEGO BLOGA, BYŁA BYM BARDZO WDZIĘCZNA, OCZYWIŚCIE JEST S4S NIE ZOSTAWIĘ WAS NA GOŁYM LODZIE. OFERTA JEST TAKŻE W DRUGĄ STRONĘ, JEŚLI KTOŚ CHCE ROZGŁOSIĆ SWOJEGO BLOGA NIECH SIĘ NIE KRĘPUJE, BO NIE GRYZĘ :) I NIECH PISZE ! ♥ JAK BY COŚ PISZCIE W KOMENTARZACH

LIEBSTER AWARD ! ♥

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

Zostałam nominowana przez tego oto bloga : http://ola-smile.blogspot.com/

Pytania :

1. Czego bałaś się jako dziecko ?

Tego, że jestem adoptowana, bo nie była podobna do żadnego z rodziców.. xd
2.Jaki zespół muzyczny lubisz ?
One Direction, Linkin Park i Slipknot
3. Gdzie chcesz w przyszłości mieszkać ?
W Anglii lub w Japonii ^^
4. Jakie jest Twoje hobby ?
Jazda Konna, Fotografia, Pisarstwo i Muzyka
5. Kogo z One Direction lubisz najbardziej ?
Hmm... Lubię wszystkich, ale kocham Niall'a <3
6. Co było twoim najlepszym prezentem w życiu ?

Lustrzanka ♥
7. Dlaczego piszesz bloga ?

Chcę pokazać światu swój talent, a do tego jest to świetna zabawa :D
8. Jaki rodzaj muzyki najczęściej słuchasz ?
Najczęściej Rocka i Metalu, ale Pop raczej też można zaliczyć. c:
9. Jaka potrawa jest Twoją ulubioną ?
Wszystkie ^^ Uwielbiam jeść ♥
10. Jaka piosenka One Direction jest twoją ulubioną ?
Nie mam swojej ulubionej, bo wszystkie kocham ; 33
11. Lubisz The Wanted ? Uzasadnij

Nie, pokazali swoją ' klasę ' obrażając Zayna. ;c

Blogi, które ja nominuję :


1. http://vaashappeniin.blogspot.com/
2. http://hazzaniallerlove.blogspot.com
3. http://nobody-compares-to-you.blogspot.com/
4. http://believe-in-ya.blogspot.com/
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
Resztę nominuję później <3


Moje pytania :

1. Jak masz na imię ?
2. Od kiedy jesteś Directioner ?
3. Dlaczego prowadzisz bloga ?
4. Co myślisz o Haylor ?
5. Czego się boisz ?
6. Jakie jest Twoje hobby ?
7. Do jakiego kraju, chciałabyś wyjechać ?
8. Kogo z One Direction najbardziej lubisz ?
9. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ? Uzasadnij, wybór.
10. Kim chciałabyś być w następnym wcieleniu ?
11. Podoba Ci się moje opowiadanie, czytasz je ?

P.S. Oprócz tej nominacji, dostałam jeszcze 2. DZIĘKUJĘ ! ♥

Rozdział 32.

*OCZAMI ZAYNA*
- Jak przyleciałaś tam ? – spytałem zniecierpliwiony

- No tak, ale po mnie nie przyjechał, Zayn nie wiem czy to jest dobry pomysł, ja nie chcę wracać do Louisa – marudziła Eleanor, zaczynałem mieć już jej dość
- Ale ja się musze zemścić, za to co mi zrobili
- Myślisz, że zemsta popłaca ? Szczerze, nie chcę się w to mieszać, to jest sprawa pomiędzy Tobą, a Louisem i Sarą, ja im nawet życzę szcześcia
- A ja nie, Sara mi nawet nie dała szansy, od razu poleciała do Louisa
- Zayn, znajdziesz sobie kogoś lepszego niż Sara, w morzu jest wiele ryb jak nie ta to inna.
- Może masz rację, ale… co oni sobie o mnie pomyślą ?! Nagle ni z stąd ni z owąd pojawiam się i jest niby wszystko dobrze
- To może ich przeproś ? A zwłaszcza Sare i Louisa, bo to ich najbardziej zraniłeś
- Nie wiem co mam o tym myśleć, dobra zadzwonię jeszcze dzisiaj do Ciebie
- Ok, ciao
- Taa, cześć – qkndwasda, teraz gryzłem się z własnymi myślami z jednej strony, chcę tam wrócić i znów się świetnie bawić, a z drugiej strony boję się spojrzeć im w oczy, ehh sam już nie wiem. Ubrałem się i wyszedłem do sklepu.
 
*OCZAMI HARREGO*
- Koteek, chodź już, bo zamknął nam centrum ! – pośpieszyłem dziewczynę

- No doobrze, tylko kasę wezmę
- A tak w ogóle, po co tam jedziemy ? – spytałem, gdy Jessica zamykała drzwi
- Muszę nową czapkę kupić, a do tego Darcy nie długo ma 6 urodziny i muszę jej kupić prezent
- Kiedy ma ?
- Za dwa tygodnie, 24 lipca dokładnie.
- I co jej chcesz kupić ?
- Ostatnio Darcy na wystawie wychaczyła pozytywkę, w sumię bardzo ładną, ale miałyśmy maskę innych rzeczy do nakupowania i nie mogłam jej kupić, więc kupię jej na urodziny
- Aww, jak słodko z Twojej strony – złapałem dziewczynę w tali i przysunąłem, dając jej soczystego buziaka
- Lubię jak mnie tak całujesz, takie fajne dreszcze mnie wtedy przechodzą – Jessica uśmiechnęła się do mnie
- Mrrr, a takie też lubisz ? – wpiłem się w usta Jess, a nasze języki tańczyły ze sobą. Dziewczyna wplotła rękę w moje włosy, a ja jeszcze bardziej ją do siebie przybliżyłem
- Takie też lubię, dobra chodź – Jessica pociągnęła mnie za rękę do samochodu i po paru chwilach byliśmy pod centrum. – Najpierw czapka – weszliśmy do sklepu, a Jess już od razu podleciała do stoiska – Jak myslisz, czarna czy fioletowa ?
- Obydwie są ładne.
- Harry, nie pomagasz mi – dziewczyna zaśmiała się – Too… może wezmę obydwie.
- Dobry pomysł, nie będziesz mieć trudności z wyborem. – dałem jej buziaka w policzek i podeszliśmy do kasy, Jess już chciała wyjąć pieniądze – Ja płacę – podałem kartę sprzedawcy
- Harry, ja nie mogę tego przyjąć. Jesteś moim chłopakiem, a nie bankomatem !
- Kotek nie dramatyzuj, przecież musisz kupić jeszcze prezent dla Darcy. – objąłem ją w talii
- Więc jak, zliczyć z tej karty ? – spytal zdezorientowany sprzedawaca
- Tak – kiedy ja wpisywałem pin, facet za ladą  bacznie przyglądał się Jessice, aż mnie korci by coś mu dogadać. – Chodź Jess, jeszcze musimy dużo nakupować – zabrałem kartę i szybko wyszliśmy ze sklepu
- Harry co Ci jest ?
- No bo… no ten koleś się ciągle na Ciebie patrzył – powiedziałem zmieszany
- Czyżbyś był zazdrosny ?
- Mooże – dziewczyna podeszła do mnie i przytuliła – Pewnie powiesz, że nie mam o co być zazdrosnym
- Dokładnie, chodź po ten prezent. – idąc do sklepu usłyszeliśmy, że ktoś woła moje imię, odwróciłem się i ujrzałem biegnącą do nas Taylor – Harry, kto to jest ? – spytała zdezorientowana Jessica
- To jest moja była dziewczyna
- Harry, kochanie czemu nie odbierasz ode mnie telefonów, dzwonię i dzwonię do Ciebie, a ty nic. – spojrzałem na Jessicę, nie była zadowolona z faktu, że Tay mówi do mnie tak pieszczotliwie.
- Nie odbieram bo zmieniłem numer, chce o Tobie zapomnieć
- Ale, Harruś – dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła bawić się moimi loczkami, czułem jak Jessica wyrywa się z moich objęć, spojrzałem w jej kierunku i wdziałem jak od nas odbiegła – Widzisz co narobiłaś ?! – odepchnąłem blondynkę i pobiegłem za Jess, znalazłem ją dopiero w parku całą zapłakaną. – Jess to nie jest tak jak myślisz
- A jak jest ?! Powiedz szczerze, że chciałeś się mną tylko zabawić, przecież taki jest Harry Styles ! Rozkochuje w sobie dziewczynę, a później rzuca !
- Było tak przyznam się, ale dopóki nie spotkałem Ciebie – ukucnąłem przed nią i pogładziłem po jej delikatnym policzku
- To co z Taylor ? – mówiąc to słychać było w jej głosie obrzydzenie
- Taylor, to było tylko zauroczenie i tak naprawdę nigdy nie byłem pewny uczuć do niej
- A do mnie ?
- Do Ciebie, no pewnie ! I… nigdy nie mówiłem tego dziewczynie, bo wiesz ja jestem ten niezależny i szczerze nie wiem jak kto się robi, ale… Kocham Cię. – dziewczynie spłynęły po policzkach łzy, które od razu starłem.
- Ja Ciebie też kocham – wpiłem się w usta Jessice, jak zwykle smak jej czekoladowego błyszczyku wprawiał mnie w euforię – Idziemy po ten prezent ?
- Możemy znów spotkać Tylor, chcesz tego ?
- Najwyżej kopnę ją z półobrotu jak Chuck Norris – oboje wybuchneliśmy śmiechem i wróciliśmy do centrum. Weszliśmy do sklepu – Dzień dobry, prosiłam parę dni temu by zostawiono dla mnie tutaj pozytywkę, taką różową z ptakami na pokrywce
- Czy aby na pewno ? Była tutaj już jedna dziewczyna, która kupiła taką pozytywkę
- Na pewno, prosiłam pani koleżankę, by ją zostawiła
- Niestety, kupiła ją ta dziewczyna – sprzedawczyni skierowała palec za nasze plecy, odwróciłem się i ujrzałem Taylor uśmiechającą się od ucha do ucha, która trzymała w ręku pozytywkę. – Strasznie mi przepraszam nie wiedziałam, że to pani. Ta dziewczyna powiedziała, że wczoraj prosiła by ją zostawić, a wczoraj pracowała nasza szefowa na kasie. Tak strasznie przepraszam
- To nie pani wina, to ja się rozejrzę i zobaczę może coś innego mi się spodoba – dziewczyna próbowała zachować zimną krew, ale wiedziałem, że w środku jest jak tykająca bomba.
- A to ma być prezent ?
- Tak dla mojej siostry, kończy 6 lat i chciałabym kupić jej coś wyjątkowego, by mnie zapamiętała.
- Hmmm… no to może to – sprzedawczyni podała nam wisiorek w kształcie serca, na delikatnym łańcuszku – Jest otwierane, można z obydwu stron włożyć zdjęcia
- Dobry pomysł, z jednej strony byłoby zdjęcie rodziców, a z drugiej nasze
- Jak to nasze ? – spytałem się zdezorientowany
- Normalnie, Darcy bardzo Cię polubiła i uważa za swojego brata – Jessica dała mi buziaka w policzek – Jest cudowny, biorę go – Jessica zapłaciła za prezent, wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do jej domu.

Rozdział 31.

*OCZAMI NIALLA*
Położyłem Magdę na łóżku, a sam ułożyłem się obok niej by mogła się we mnie wtulić. Ta dziewczyna doprowadzi mnie do zawału, ale i tak ją kocham. Spojrzałem na nią, tak słodko spała. Zacząłem jak zwykle bawić się kosmykami jej włosów, widać było u nasady, że farba zaczyna schodzić, ciekawe jak wygląda w brązowych włosach. Często nachodziło mnie pytanie po co ona je niszczy farbując  je, ale jednak przypominam sobie, że ja też nie jestem natural i odsuwam tą zagadkę na bok. Nagle ktoś zapukał do pokoju

- Proszę – powiedziałem ściszonym głosem
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy – to był pan Tomek, albo Tomek nie wiem jak mam do niego mówić, pokazałem gestem by był troszkę ciszej – Oo przepraszam, to ja może… później dokończymy
- Nie ma takiej potrzeby Magda śpi, więc nic się nie stanie – Tomek podsunął sobie krzesło koło łóżka
- Czyli, że… chcesz by Magda się do Ciebie przeprowadziła ?
- Noo tak. Wiem, że nie mogę bez niej żyć, jest… jest sensem mojego życia, powodem by codziennie rano wstać, bo wiem, że ona będzie koło mnie leżała…
- Okej tylko mi się tutaj nie rozklejaj – zaśmialiśmy się oboje – A co z jej nauką, a do tego masz ten swój zespół na pewno wyjeżdżacie w trasy, a ona co ? Ma siedzieć w pustym domu ?
- Na te dłuższe trasy bym ją zabierał, wywiady to nie problem zdjęcia też nie, a jeśli chodzi o naukę to do ukończenia szkoły chodziła by do liceum w Londynie.
- Tylko zobacz, że chcesz ja zabierać w trasy, a to będzie kolidować ze szkołą.
- No to można wynająć jej prywatnego nauczyciela, albo by miała indywidualne lekcje. – zlustrowałem Tomka, zaczynał działać mi na nerwy, ciągle musiał coś komplikować
- A no o tym nie pomyślałem, ale ja z jej mamą nie mamy tyle pieniędzy by opłacić takiego nauczyciela
- Spokojnie, ja bym za niego zapłacił – taa, nie mamy pieniędzy… skąpiec, Magda mówiła, że jej mama dużo zarabia, a ten wyskakuje, że nie mają pieniędzy.
- Emm… noo zszokowałeś mnie tym faktem – mężczyzna wyprostował się i i wziął haust powietrza – W takim razie… nie mam więcej pytań. Teraz tylko porozmawiać z Izą i raczej po kłopocie
- Mam nadzieję, że się zgodzi – pogładziłem dziewczynę po plecach i uśmiechnąłem do siebie
- No dobrze, zostawiam was samych – Tomek wyszedł z pokoju, a ja ułożyłem się wygodnie i tak jak Magda zasnąłem.
 
*OCZAMI SARY*
- Louis nogi mnie już bolą ! – wlokłam się za chłopakiem, ale widać, że Louis nic sobie z tego nie robi, więc stanęłam i czekałam aż się zorientuje, że mnie nie ma.

- Nie marudź tylko chodź – chłopak odwrócił głowę w bok, bo myślał, że idę obok niego – Sara, no proszę Cię !
- Nie, nogi mnie bolą – tupnęłam nogą jak małe dziecko, czym Louis skwitował wybuchem śmiechu
- Mam Cię ponieść ?
- Ja chcem na balana ! – powiedziałam dziecięcym głosikiem i wystawiłam rządek zębów w uśmiechu

- Co ja z Tobą mam – wskoczyłam chłopakowi na plecy – Wygodnie ?
- Noo i to bardzo. Mój kochany rumaczek – dałam Lou buziaka w policzek i położyłam głowę na jego ramieniu. Nagle Louisowi zadzwonił telefon, sięgnął po niego, na wyświetlaczu pojawiło się ‘ Eleanor ‘.
- Czego chcesz ? – mogłam usłyszeć całą rozmowę, więc cichutko siedziałam na plecach chłopaka i słuchałam.
- Miłe powitanie, gdzie jesteś ?
- Co Cię to obchodzi ? Na spacerze z moją dziewczyną
- Ahaa, to przyjedź po mnie
- Że co ? – zeszłam z Louisa i stanęłam przed nim
- No jestem na lotnisku, w Mullingar i chcę byś po mnie przyjechał
- Hahaha, śmieszna jesteś ! Wracaj do Manchesteru, nie mam ochoty Cię widzieć
- Swojej dziewczyny nie chcesz widzieć ?!
- Moja dziewczyna stoi przede mną i ma z Ciebie niezłą pompę – nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, jejku jak ta dziewczyna się zachowuje
- Daj na głośnik – powiedziałam ściszonym głosem, a szatyn spełnił moją prośbę – Czeeść El, chcę Ci powiedzieć tylko, żebyś lepiej wracała do tego swojego burdelu na kółkach, bo nie jesteś tutaj mile widziana.
- Skąd to możesz wiedzieć ? Zayn powiedział mi co innego
- Zayn, to ma nie równo pod sufitem, mówię wróć do tej swojej Narnii i zapomnij o Louisie, bo on do Ciebie nie wróci.
- Tak ? Zobaczymy, jak będzie mnie błagać na kolanach o kolejną szansę
- Lou kochanie, będziesz ją prosić ?
- Hahahaha, next joke please bitch ! – Louis tak jak ja nie mógł wytrzymać ze śmiechu
- Śmiejcie się, śmiejcie. Zobaczymy, to jak Lou przyjeżdżasz po mnie ?
- Już Ci mówiłem, odwal się w końcu ode mnie, bo mam Cię dosyć tak jak Niall, Liam i Harry, do tego co to za groźby wysyłane w stronę Sary, jeszcze raz coś takiego napiszesz to inaczej pogadamy i nawet Caldercis Ci nie pomogą ! Odczep się ode mnie, od Sary od moich przyjaciół, bo jesteś jak kurzajka na dupie, wszyscy mają Cię dość i chcą się Ciebie pozbyć ! – nigdy nie widziałam Louisa w takim stanie, on nie był zdenerwowany on był mega wkurwiony, Eleanor nic nie powiedziała tylko się rozłączyła – Tępa dzida
- Misiek – wtuliłam się w chłopaka – nie denerwuj się tak, mnie też ona zirytowała, ale nie chcę byś był w takim stanie
- Przepraszam, ale…
- Lou ja wiem, miej to w głębokim poważaniu i już – wspięłam się na palce i wpiłam się chłopakowi w usta, nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki
- O boże to jest Louis Tomlinson ! – parę fanek przybiegło do nas – Możemy sobie zrobić z Toba zdjęcie ?
- Emm… - chłopak spojrzał się na mnie, a ja się tylko uśmiechnęłam i pokiwałam głową – No dobrze
- Ty jesteś dziewczyna Louisa ?
- Yyy… no tak, jestem Sara – uśmiechnęłam się do dziewczyny
- Śliczna jesteś, mam nadzieję, że nie zranisz naszego Louiska jak Eleanor
- Nie bójcie się dziewczyny, ja także jestem Directionerką i wiem co czujecie
- A możemy sobie zrobić z Tobą zdjęcie, bardzo prooosimy
- Emm.. spoczko – ustawiłam się do zdjęcia obok Louisa i zrobiliśmy zdjęcia
- Dziewczyny przepraszam, ale musimy już iść
- Szkoda, to cześć. Miło było Cie poznać Sara
- Wzajemnie – odeszliśmy od dziewczyn – Całkiem fajne to jest
- Na samym początku też tak sądziłem, ale teraz już to jest nudne. Dobra właź – Lou nadstawił się, bym mu wskoczyła na plecy
- Na pewno ?
- Tak, wskakuj nie marudź – wskoczyłam chłopakowi na plecy i wróciliśmy do domu.

Rozdział 30.

Podjechaliśmy pod dom, a Sara od razu rzuciła się na moją mamę.
- Ciocia, ciocia, cociaaa ! Jak ja się stęskniłam za Tobą !
- Hahaha, też się cieszę, że Cię widzę słońce – mama odwzajemniła uścisk dziewczyny – Ale Saruś, możesz mnie puścić, bo chcę wziąć bagaż.
- Oo przepraszam – ciągle patrzylam na Sarę i jej trochę współczułam. W wieku 16 lat mieć dziecko, przecież to jest nierealne, to… to jej zniszczy całe życie ! Nie wiedziałam, że jest aż tak lekkomyślna i zapomniała o zabezpieczeniu się, no błagam każdy głupi o tym pamięta.
- Magda ! – z przemyśleń wyrwała mnie przyjaciółka
- Przegapiłam coś ?
- Tak, pytałam się Ciebie w jakim pokoju będziemy spać, bo jednak… no musimy. – wtrąciła się moja mama
- A no tak ! Chodźcie – weszliśmy do domu, a ja zaprowadziłam mamę i Tomka do ich pokoju – A powiedzcie na ile przyjechaliście ?
- Na parę dni, by ustalić wszystkie sprawy z pogrzebem. – mina mi zrzedła o myśli, że już nigdy nie zobaczę babci, nie poczuję jej gorzkich perfum pomieszanych z zapachem ziemi i trawy, w końcu była ogrodnikiem. – Nie martw się, damy sobie radę. – kobieta podeszła do mnie i przygarnęła do siebie
- Wiem mamuś, bo mamy siebie. – uśmiechnęłam się do niej – Mamoo…
- Hmm…
- Pachniesz szpitalem
- Naprawdę ? Nie wiedziałam, skoro jestem lekarzem i większość czasu spędzam na salach to się nie dziw.
- Wieem, już mi o tym mówiłaś
- Dokładnie, a teraz córcia opowiadaj.
- Co mam Ci opowiadać ?
- Noo Ty i ten chłopaczek – chłopaczek ? To jest kurwa Niall James Horan, wielki misio tulisio i mój chłopak ! A jej przyszły zięć.
- On ma na imię Niall i co ja mam Ci niby mówić

- Na przykład jak wam się układa w związku, czy planujecie coś więcej, czy uprawialiście już seks…
- Co ?! – spojrzałam na moją rodzicielkę z miną WTF?! – Jeśli chodzi Ci o seks to… - jednak się zamknęłam, moja mama jako lekarz nie ma nic przeciwko seksu, ale dla niej bezpieczny seks to podstawa, a nie mogę jej powiedzieć, że robiłam to bez gumek
- Mam nadzieję, że były jakieś zabezpieczenia
- Taak, oczywiście ! – musiałam skłamać, bo co by o mnie pomyślała, O FUCK ! ja współczuję Sarze jak powie mamie o tym, że jest w ciąży, gdy właśnie o wilku mowa i do pokoju weszła Sara
- Ciociu czy ja… czy ja mogę z Tobą porozmawiać – spytała speszona, jejku jak ona się stresuje
- Oczywiście, Madziu zostawisz nas na chwilę same ? – pokiwałam glową na tak i wszyłam z pokoju.
 
*OCZAMI SARY*
- Więc o czym chciałaś pogadać – ciocia poklepała miejsce koło niej, a ja delikatnie usiadłam na pościeli

- Bo… tylko nie przerywaj mi dobrze ? – od razu się poderwałam i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju
- No dobrze, ale… o co chodzi
- No bo ja… - kurwaaa ! nie wiem jak jej to powiedzieć, może porostu walne z grubej rury – A więc tak. Wiem, że to potępiasz, a mnie zabijesz i Lou także, ale nie bądź na mnie zła proszę to się stało przypadkiem no… tak jakoś wyszło.
- Ale możesz przejść do sedna sprawy ? – ciocia zaśmiała się pod nosem, z czego ona się śmieje ?! Przecież to poważna sytuacja, stanęłam przed ciocią – Jestem w ciąży
- Słucham ? Chyba się przesłyszałam, że jesteś w… cią…ży – mamie Magdy opadła szczęka, patrzyła się na mnie jak by za chwilę miała rzucić mi się do gardła – Że co proszę ?! Ty mi chcesz powiedzieć, że w wieku 16 lat będziesz wychowywać dziecko ?! Przecież ty sama jesteś dzieckiem, zrozum to !
- Ciociu, nie krzycz. – powiedziałam już bliska płaczu
- Jakie nie krzycz ? Pomyśl, co Twoja matka sobie pomyśli o świętej pamięci mojej mamie, albo o mnie ?! Że nie umiem upilnować 16-latki na wakacjach ! Z kim jest to dziecko, zawołaj mi go tutaj. – poszłam na dół po Louisa, ciocia stała na środku pokoju z rękoma na piersiach – A teraz tłumaczyć się.
- Emm… Nie wiem po pierwsze od czego zacząć. Na pewno jest mi strasznie wstyd i biorę całą winę na siebie, jak już mówiłem pani babci jestem najstarszy tutaj, a zachowałem się jak szczeniak, wiem.
- No nie omieszkam nie zaprzeczyć, a jak Ty sobie to wyobrażasz ? Przecież Sara ma dopiero 16 lat, co z nauką ? Pomyślałeś o tym, czy wtedy raczej się na tym nie skupiałeś bo ważniejsze było dymanie !
- Ale…
- Nie, nie ma żadnego, ale przegięliście i to ostro. Sara myślałam, że masz więcej szacunku do siebie, a nie dajesz dupy byle komu. – Nagle do pokoju wpadła rozwścieczona Magda
- Czy Ciebie już do cholery pogięło ?! Jak tak możesz na nią mówić, to nie jej wina, Louisa także !
- Magda nie wtrącaj się !

- A żebyś wiedziała, że będę się wtrącać, bo Sara jest dla mnie jak siostra, a Louis jak brat i nie pozwolę byś ich obrażała. Chcę Ci zaznaczyć, że ty mnie urodziłaś, gdy miałaś 18 lat, dwa lata w tą czy w tą nic nie zmienią, więc nie rób Sarze kazań, bo sama nie jesteś lepsza.
- Ja… - ciocia umilkła, noo Magda musiała jej wjechać na psychę – Masz rację, ja także popełniłam ten błąd, nie powinnam się tak zachowywać przepraszam.
- Nie ma za co.
- Zamierzacie powiedzieć to rodzicom – Pokiwałam głową na tak
- Jak będziecie wylatywać do Polski to wylatujemy z wami i obgadujemy z rodzicami moją wyprowadzkę do Londynu, po wakacjach i… chcemy im o tym powiedzieć.
- Przynajmniej dobrze, że chcecie im to powiedzieć osobiście. Coś jeszcze chcecie mi powiedzieć ?
- Nie, to wszystko.
- No dobrze, a teraz zmykajcie bo ja musze znów odespać – wyszliśmy wszyscy za drzwi, gady Magda osunęła się o ścianę – Magda ? Magda, słyszysz mnie ?
- Co ?
- Ja pierdole, NIALL ! – chłopak szybko do nas przybiegł, zauważając swoją dziewczynę półprzytomną i od razu wleciał do łazienki po tabletki uspokajające
- Co się stało ?
- Stanęła w mojej obronie przeciwko swojej mamie i nieźle się na nią napruła – Niall podał Magdzie tabletki, wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju – Nie wytrzymuję już tego, najpierw afera o ciążę, teraz Magda – znowu z resztą
- Ey maleńka, nie dramatyzuj – Lou przytulił mnie, jejku jak ona mnie działa – Było… nienajgorzej
- Było strasznie, już sobie wyobrażam co powiedzą rodzice
- Będzie dobrze, a teraz chodx na spacerek, pooddychacie świeżym powietrzem
- Jacy my ? – stanęłam ja wryta – Aaa, że ja i dziecko, które jest jak na razie małym jajeczkiem…
- Ale jest – wtrącił się Lou. Dał mi soczystego buziaka w usta i wyszliśmy na zewnątrz.