Poczułam jak
coś twardego wbija mi się w plecy, zaczęłam macać po powierzchni i uzmysłowiłam
sobie, że razem z Niallem zasnęliśmy na dachu.
- Hahahaha – zaczęłam się po cichu śmiać, ale nie wytrzymałam
- Z czego się tak śmiejesz ?
- Zasnęliśmy na dachu – Niall rozejrzał się dookoła i tak jak ja zaczął się śmiać.
- Co wy do cholery tam robicie ?! – spojrzeliśmy w dół, a w ogrodzie stał Louis w samych bokserkach
- Za młody jesteś, by to wiedzieć – odparł Niall przez śmiech
- I kto tutaj jest za młody ?!
- Lou idź się ubierz, bo coś Ci wystaje ! – zaczęłam zwijać się ze śmiechu, a z moich oczu poleciały łzy
- Zboczeńce ! – krzyknął i wrócił do domu, my zeszliśmy na dół i zaczęliśmy przygotowywać śniadanie. – Ooo, zboczeńce przyszły
- Mów za siebie Tomlinson – wytknęłam mu język i wyjęłam chleb z szafki, gdy do kuchni weszła zmartwiona Sara – Jak się czujesz ?
- Źle i… postanowiłam powiedzieć cioci jak przyjedzie, że zaszłam w ciąże
- Na pewno ? – zlustrowałam przyjaciółkę
- Tak, na 100% i… niedługo z Louisem lecimy do Polski na jakiś tydzień by obgadać z moimi rodzicami wyprowadzkę i powiadomić ich… o tym.
- Co ?! Kiedy wy to wymyśliliście ?!
- Parę dni temu – powiedziała po cichu Sara
- Słucham ?! I ja o tym nic nie wiem ?! Taka z Ciebie przyjaciółka !
- Ze mnie ?! To ty odkąd zaczęłaś chodzić z Niallem tylko z nim spędzasz czas !
- Ty chyba sobie kpisz ! To ty ciągle tylko Louis i Louis ! W Polsce jak o nim co chwilę gadałaś to było nudne, ale teraz już mi się rzygać chce !
- No to proszę bardzo rzygaj tęczą, smacznego ! – Sara gwałtownie wstała i od razu usiadła
- Sara dobrze się czujesz ?
- Oczywiście, że nie ! Wkurzyłaś mnie i mi się słabo zrobiło
- Przepraszam, ja… nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu zirytowało mnie to, bo prawie w ogóle nie gadamy i się od siebie odaliłyśmy
- Wiem, też to zauważyłam. To jak sztama ?
- Sztama – uśmiechnęłam się do przyjaciółki i ją przytuliłam – Chodź zrobię Ci herbatę – wstawiłam wodę i naszykowałam kubki. – Jejku, ale my mamy tych odwiedzin – wywróciłam oczami.
- Noo, dzisiaj ciocia, jutro Dan... Nie zdziwiła bym się gdyby jeszcze Eleanor tutaj przyjechała – skomentowała Sara
- Ta była Louisa, co jej tak zawsze nie lubiłaś ? Po co miała by przyjeżdżać ? – spytałam zalewając herbatę
- Bo wiesz… nie chciałam Ci tego mówić, ale jak wstawiliśmy swoje zdjęcie na TT, to El napisała do Louisa wiadomość, że jak ze mną nie zerwie to coś może się mnie stać, a że Zayn i El SA w dobrych kontaktach to może on może jej powiedzieć, że Lou jest na wakacjach w Mullingar i może przylecieć.
- Hahahha, tania szmata. Niech tylko Cię dotknie. Ey, pokaż to zdjęcie – Sara wyjęła telefon i pokazała zdjęcie – Ojejku ! Jakie to słodkie, aż się rzygać chce, znowu.
- Dzięki – skomentowała dziewczyna z nutą ironii w głosie
- Aww, też Cię kocham deklu – przytuliłam przyjaciółkę – A już zaznaczam, że ja chce być chrzestną !
- Hahaha, okok
- Czemu słyszałem, że moja dziewczyna krzyczy ? – do kuchni weszli chłopcy
- Mała sprzeczka, ale już jest wszystko dobrze – Lou podszedł do Sary i cmoknął w policzek
- Mam nadzieję, ey może pójdziemy się przejść, taka ładna pogoda, a my siedzimy w domu.
- Dobry pomysł, ale gdzie pójdziemy ? – spytałam dopijając herbatę
- Nie wiem, tak po prostu pójdziemy się przejść – Lou wzruszył ramionami – No chodźcie, możemy na plażę pójść
- No ok, to chodźmy – wyszliśmy z domu i poszliśmy na plażę. Spacerowaliśmy brzegiem morza, słońce nas przyjemnie grzało, aż nie chciało się wracać do domu gdyby nie fakt, że trzeba było jechać po moją mamę i Tomka na lotnisko. Wysiadając z auta od razu ich zobaczyłam
- Mamuś, Tomek ! – rzuciłam się im w ramiona – Jak lot ?
- Przyjemny, jak się czujesz córciu ? – spytała się zatroskanym głosem kobieta
- Daje radę, a ty ?
- Nie jest źle, ale wczoraj nie mogłam zasnąć i odsypiałam w samolocie – mama uśmiechnęła się do mnie – A własnie poznałaś tego chłopaka ?
- Poczekaj, NIALL ! – z samochodu wyskoczył wesoły Horan – Mamo, Tomku to jest Niall, Niall to jest moja mama – Iza i mój ojczym Tomek
- Miło mi państwa poznać, w pierwszej chwili pomyślałem, że to siostra Madzi, a nie mama
- Ohh, dziękuję – widać, że moja mama dostała buraka, a w głębi duszy skacze z podniecenia, że ktos nie mówi jej, że jest stara. Niall objął mnie w talii, a Tomek dziwnie się nas spojrzał, mama też to zauważyła i zrobiła wielkie oczy – To wy… chodzicie ze sobą ?
- Mamoo mówiłam Ci, że chodzić to można po bułki do sklepu, i tak jesteśmy ze sobą – uśmiechnęłam się do Horana, a on odwzajemnił gest – Ile to już, 2 tygodnie ?
- Noo coś tak będzie, najszczęśliwsze i najpiękniejsze 2 tygodnie mojego życia.
- Ooo, jak słodko. Gratuluje wam dzieciaczki – mama podeszła do nas i przytuliła – A jak tam Sara ?
- Sara została w domu z Louisem, tak ona tez sobie kogoś znalazła, ciocia Ci nie wspominała ?
- A coś mówiła faktycznie, ale oczywiście jak to ja zapomnę.
- Dobrze, że nie zapomniałaś dzisiaj się ubrać – skomentowałam, gdy podchodziliśmy do samochodu
- Ty, maleńka ! Nie wyskakuj tak, bo Ci w biodra pójdzie.
- Ha ! Uważaj na siebie, u mnie to jeszcze pójdzie w cycki, a u Ciebie ? Ojj nie zakryjesz tych rozstępów
- No za chwilę dostaniesz, z kanapki jak przed wyjazdem !
- Hahaha ! Próbuj, próbuj ja poczekam, Niall mnie uratuje ! – zaczęłyśmy się z mamą przekomażać
-Niby jak ?
- Zje wszystkie kanapki.
- Emm, czy one tak zawsze – Niall wsiadł na przód, razem z Tomkiem
- Niestety, i pomyśl chłopcze co ja mam z nimi jak mam je na co dzień
- Współczuję
- Mówiłeś coś kochanie ? – oparłam się o fotel Nialla i spojrzałam wymownym wzrokiem
- Co ? Niee, ja nic nie mówiłem
- No to dobrze – cmoknęłam chłopaka w policzek i usadowiłam się na miejscu.
- Hahahaha – zaczęłam się po cichu śmiać, ale nie wytrzymałam
- Z czego się tak śmiejesz ?
- Zasnęliśmy na dachu – Niall rozejrzał się dookoła i tak jak ja zaczął się śmiać.
- Co wy do cholery tam robicie ?! – spojrzeliśmy w dół, a w ogrodzie stał Louis w samych bokserkach
- Za młody jesteś, by to wiedzieć – odparł Niall przez śmiech
- I kto tutaj jest za młody ?!
- Lou idź się ubierz, bo coś Ci wystaje ! – zaczęłam zwijać się ze śmiechu, a z moich oczu poleciały łzy
- Zboczeńce ! – krzyknął i wrócił do domu, my zeszliśmy na dół i zaczęliśmy przygotowywać śniadanie. – Ooo, zboczeńce przyszły
- Mów za siebie Tomlinson – wytknęłam mu język i wyjęłam chleb z szafki, gdy do kuchni weszła zmartwiona Sara – Jak się czujesz ?
- Źle i… postanowiłam powiedzieć cioci jak przyjedzie, że zaszłam w ciąże
- Na pewno ? – zlustrowałam przyjaciółkę
- Tak, na 100% i… niedługo z Louisem lecimy do Polski na jakiś tydzień by obgadać z moimi rodzicami wyprowadzkę i powiadomić ich… o tym.
- Co ?! Kiedy wy to wymyśliliście ?!
- Parę dni temu – powiedziała po cichu Sara
- Słucham ?! I ja o tym nic nie wiem ?! Taka z Ciebie przyjaciółka !
- Ze mnie ?! To ty odkąd zaczęłaś chodzić z Niallem tylko z nim spędzasz czas !
- Ty chyba sobie kpisz ! To ty ciągle tylko Louis i Louis ! W Polsce jak o nim co chwilę gadałaś to było nudne, ale teraz już mi się rzygać chce !
- No to proszę bardzo rzygaj tęczą, smacznego ! – Sara gwałtownie wstała i od razu usiadła
- Sara dobrze się czujesz ?
- Oczywiście, że nie ! Wkurzyłaś mnie i mi się słabo zrobiło
- Przepraszam, ja… nie wiem co we mnie wstąpiło. Po prostu zirytowało mnie to, bo prawie w ogóle nie gadamy i się od siebie odaliłyśmy
- Wiem, też to zauważyłam. To jak sztama ?
- Sztama – uśmiechnęłam się do przyjaciółki i ją przytuliłam – Chodź zrobię Ci herbatę – wstawiłam wodę i naszykowałam kubki. – Jejku, ale my mamy tych odwiedzin – wywróciłam oczami.
- Noo, dzisiaj ciocia, jutro Dan... Nie zdziwiła bym się gdyby jeszcze Eleanor tutaj przyjechała – skomentowała Sara
- Ta była Louisa, co jej tak zawsze nie lubiłaś ? Po co miała by przyjeżdżać ? – spytałam zalewając herbatę
- Bo wiesz… nie chciałam Ci tego mówić, ale jak wstawiliśmy swoje zdjęcie na TT, to El napisała do Louisa wiadomość, że jak ze mną nie zerwie to coś może się mnie stać, a że Zayn i El SA w dobrych kontaktach to może on może jej powiedzieć, że Lou jest na wakacjach w Mullingar i może przylecieć.
- Hahahha, tania szmata. Niech tylko Cię dotknie. Ey, pokaż to zdjęcie – Sara wyjęła telefon i pokazała zdjęcie – Ojejku ! Jakie to słodkie, aż się rzygać chce, znowu.
- Dzięki – skomentowała dziewczyna z nutą ironii w głosie
- Aww, też Cię kocham deklu – przytuliłam przyjaciółkę – A już zaznaczam, że ja chce być chrzestną !
- Hahaha, okok
- Czemu słyszałem, że moja dziewczyna krzyczy ? – do kuchni weszli chłopcy
- Mała sprzeczka, ale już jest wszystko dobrze – Lou podszedł do Sary i cmoknął w policzek
- Mam nadzieję, ey może pójdziemy się przejść, taka ładna pogoda, a my siedzimy w domu.
- Dobry pomysł, ale gdzie pójdziemy ? – spytałam dopijając herbatę
- Nie wiem, tak po prostu pójdziemy się przejść – Lou wzruszył ramionami – No chodźcie, możemy na plażę pójść
- No ok, to chodźmy – wyszliśmy z domu i poszliśmy na plażę. Spacerowaliśmy brzegiem morza, słońce nas przyjemnie grzało, aż nie chciało się wracać do domu gdyby nie fakt, że trzeba było jechać po moją mamę i Tomka na lotnisko. Wysiadając z auta od razu ich zobaczyłam
- Mamuś, Tomek ! – rzuciłam się im w ramiona – Jak lot ?
- Przyjemny, jak się czujesz córciu ? – spytała się zatroskanym głosem kobieta
- Daje radę, a ty ?
- Nie jest źle, ale wczoraj nie mogłam zasnąć i odsypiałam w samolocie – mama uśmiechnęła się do mnie – A własnie poznałaś tego chłopaka ?
- Poczekaj, NIALL ! – z samochodu wyskoczył wesoły Horan – Mamo, Tomku to jest Niall, Niall to jest moja mama – Iza i mój ojczym Tomek
- Miło mi państwa poznać, w pierwszej chwili pomyślałem, że to siostra Madzi, a nie mama
- Ohh, dziękuję – widać, że moja mama dostała buraka, a w głębi duszy skacze z podniecenia, że ktos nie mówi jej, że jest stara. Niall objął mnie w talii, a Tomek dziwnie się nas spojrzał, mama też to zauważyła i zrobiła wielkie oczy – To wy… chodzicie ze sobą ?
- Mamoo mówiłam Ci, że chodzić to można po bułki do sklepu, i tak jesteśmy ze sobą – uśmiechnęłam się do Horana, a on odwzajemnił gest – Ile to już, 2 tygodnie ?
- Noo coś tak będzie, najszczęśliwsze i najpiękniejsze 2 tygodnie mojego życia.
- Ooo, jak słodko. Gratuluje wam dzieciaczki – mama podeszła do nas i przytuliła – A jak tam Sara ?
- Sara została w domu z Louisem, tak ona tez sobie kogoś znalazła, ciocia Ci nie wspominała ?
- A coś mówiła faktycznie, ale oczywiście jak to ja zapomnę.
- Dobrze, że nie zapomniałaś dzisiaj się ubrać – skomentowałam, gdy podchodziliśmy do samochodu
- Ty, maleńka ! Nie wyskakuj tak, bo Ci w biodra pójdzie.
- Ha ! Uważaj na siebie, u mnie to jeszcze pójdzie w cycki, a u Ciebie ? Ojj nie zakryjesz tych rozstępów
- No za chwilę dostaniesz, z kanapki jak przed wyjazdem !
- Hahaha ! Próbuj, próbuj ja poczekam, Niall mnie uratuje ! – zaczęłyśmy się z mamą przekomażać
-Niby jak ?
- Zje wszystkie kanapki.
- Emm, czy one tak zawsze – Niall wsiadł na przód, razem z Tomkiem
- Niestety, i pomyśl chłopcze co ja mam z nimi jak mam je na co dzień
- Współczuję
- Mówiłeś coś kochanie ? – oparłam się o fotel Nialla i spojrzałam wymownym wzrokiem
- Co ? Niee, ja nic nie mówiłem
- No to dobrze – cmoknęłam chłopaka w policzek i usadowiłam się na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz