- Pewnie przestraszyłam
Cię, mówiąc od razu na Ciebie synowa prawda ? – kobieta zachichotała, a mnie
oblał rumieniec
- Nie skądże ! Chciała być pani miła, a mi to schlebia.
- Madziu, nie mów do mnie pani, bo czuję się staro. Mów mi Maura albo po prostu mamo
- Emm… No dobrze… mamo – odparłam tak z grubej rury, BOSH ! Ale ja jestem głupia, chciałabym sobie właśnie przywalić patelnią w czoło
- Powiedz, kochasz mojego syna ?
- Oczywiście, że go kocham ! Jest dla mnie całym światem, życiem tlenem jak Adam dla Ewy. Rajem edenem…
- To dobrze, ostatnia jego dziewczyna zerwała z nim, bo podobnież go nigdy nie kochała. Biedaczek załamał się, nie chciał nic jeść, a wiesz jaki z niego żarłok – spojrzałam na Nialla wygłupiającego się z tatą i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Możesz być pewna, że nigdy go nie skrzywdzę.
- Wiem o tym widać, że Cię kocha jak szaleniec i zrobiłby dla Ciebie wszystko. – złapałam za małą literkę wiszącą na mojej szyji – Piękny naszyjnik, to od Nialla prawda ?
- Tak, na naszą tygodnicę – znów spojrzałam na Nialla własnie zrozumiałam, że przyjazd tutaj był najlepszym rozwiązaniem w te wakacje. Kocham tego żarłoka, jak nigdy nikogo nie kochałam, uwielbiam jego uśmiech pojawiający się na mój widok, oczy lustrujące moje ciało, uwielbiam jak co noc szepta mi do ucha ‘ Kocham Cię księżniczko ‘ bym lepiej spała. Nie mogę uwierzyć, że jest tylko mój. Samotna łza spłynęła po policzku w momencie gdy żarłok obrócił się w moją stronę.
- Misiek czemu płaczesz ? – blondyn podszedł do mnie i szybko starł kroplę
- Coś mi się przypomniało – uśmiechnęłam się słodko do blondyna, a on cmoknął mnie w nos i wrócił do taty
- Ahh ten Niall, zawsze troszczył się o dziewczynę. Taki już jest, mój kochany słodki żarłoczek
- Prawda
*OCZAMI NIALLA*
- Ta dziewczyna ma być moją przyszłą synową, innej nie chcę – zaśmiałam się z moim ojcem - Jednak synek te polki są piękne
- Jedyne w swoim rodzaju tato – spojrzałem na moją ukochaną, śmiała się i rozmawiała z moją rodzicielką – Widać, że mama polubiła Magdę, a przynajmniej mam taką nadzieję.
- Racja racja, tylko mam nadzieję, że Magda nie pali, bo wtedy w oczach mamy jest już skończona – nagle zdębiałem, przypomniało mi się, że moja mama nienawidzi osób palących, szybko podbiegłem do nich
- Mamo, muszę na chwilę porwać Magdę. Muszę jej coś ważnego powiedzieć – kobieta doszła do mojego ojca, a ja spojrzałem na nią przerażonym wzrokiem – Nie możesz mówić mojej mamie, że palisz bo wtedy nie będziemy mogli się spotykać
- Misiek, nie martw się o nic. Już jej powiedziałam, ale powiedziałam jej, że kończę z paleniem, bo chcę być z Tobą, dla mnie ważniejszy jesteś ty niż nałóg. – dziewczyna lekko musnęła moje usta i złapała za rękę doganiając moich rodziców.
- Niall, tata jest z Ciebie dumny ! W końcu znalazłeś sobie dziewczynę godną Ciebie. – ojciec poczochrał mi włosy – A powiedzcie, jak to będzie z waszą przyszłością, bo jednak ty mieszkasz w Lonydnie, jeździsz w trasy i tak dalej, a Magda jest z Polski.
- Niall wymyślił, bym przeprowadziła się do niego do Londynu. Trasy, na te długie będzie mnie zabierać ze sobą, a z resztą damy sobie radę.
- Cały Niall, zawsze coś wymyśli, a myśleliście o dzieciach już ?
- Mamo, Magda ma dopiero 16 lat to jeszcze nie czas, ale jeśli o to chodzi to zobaczymy, może Magda będzie chciała iść na studia, na dzieci będzie jeszcze czas
- Macie rację, ok wracajmy i zrobimy obiad. – do domu doszliśmy w 5 minut, Magda z moją mamą poszły do kuchni, a ja z tatą usiedliśmy w salonie.
* OCZAMI MAGDY*
- Może Ci pomóc ? – spytałam podchodząc do blatu gdzie właśnie stała mama Nialla
- Bardzo chętnie, jak możesz to obierz te pieczarki – spojrzałam na miskę pełną grzybów, od razu przypomniało mi się grzybobranie w Polsce, na tą myśl na usta wkradł się uśmiech – Nie wiedziałam, że obieranie pieczarek może tak uszczęśliwić dziewczynę – obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem
- Niee, ale przypomniało mi się jak w Polsce z mamą i Tomkiem jeździliśmy na grzyby i zawsze chodziliśmy na polanę obrośniętą nimi, w Polsce mamy piękne lasy.
- Wiem, byłam parę razy w Polsce
- Naprawdę ? – spojrzałam na kobietę z niedowierzaniem
- Serio, jednak Polska to piękny kraj, a zwłaszcza wiosną i jesienią
- Ooo tak, mam dużo zdjęć z sesji w tym porach roku
- Pokażesz mi ?
- Oczywiście – nagle zadzwonił do mnie telefon
- Pani Magdalena Pychocka ?
- Tak, w czym mogę pomóc ?
- Niestety mam złe wiadomości, Pani babcia miała wypadek właśnie została przewieziona do szpitala w Mullingar. Babcia bardzo prosiła o zawiadomienie – łzy jednym wielkim strumieniem pociekły mi po policzkach
- Magda co się dzieje – mama Horana podeszła do mnie i przytuliła, Niall chyba usłyszał, że płaczę bo od razu przybiegł
- Kochanie co się stało ? – blondyn zabrał mnie z objęć kobiety i zaczął głaskać po plecach
- Moja… babcia… jest… w… w… szpitalu ! – wydukałam i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem
- O kur…cze, a w jakim szpitalu, tutaj w Mullingar ? – pokiwałam głową na tak – Dobra chodź jedziemy – zaczęliśmy iść w stronę wyjścia
- A co z Sarą, bo jednak to też jej babcia
- Zadzwonię do niej jak będziemy w drodze – wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę centrum. W między czasie zadzwoniliśmy do Sary, także bardzo się tym przejęła, po 5 minutach od mojego telefonu do przyjaciółki już byliśmy w szpitalu, na parkingu spotkaliśmy Sarę i Louisa.
- Nie skądże ! Chciała być pani miła, a mi to schlebia.
- Madziu, nie mów do mnie pani, bo czuję się staro. Mów mi Maura albo po prostu mamo
- Emm… No dobrze… mamo – odparłam tak z grubej rury, BOSH ! Ale ja jestem głupia, chciałabym sobie właśnie przywalić patelnią w czoło
- Powiedz, kochasz mojego syna ?
- Oczywiście, że go kocham ! Jest dla mnie całym światem, życiem tlenem jak Adam dla Ewy. Rajem edenem…
- To dobrze, ostatnia jego dziewczyna zerwała z nim, bo podobnież go nigdy nie kochała. Biedaczek załamał się, nie chciał nic jeść, a wiesz jaki z niego żarłok – spojrzałam na Nialla wygłupiającego się z tatą i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Możesz być pewna, że nigdy go nie skrzywdzę.
- Wiem o tym widać, że Cię kocha jak szaleniec i zrobiłby dla Ciebie wszystko. – złapałam za małą literkę wiszącą na mojej szyji – Piękny naszyjnik, to od Nialla prawda ?
- Tak, na naszą tygodnicę – znów spojrzałam na Nialla własnie zrozumiałam, że przyjazd tutaj był najlepszym rozwiązaniem w te wakacje. Kocham tego żarłoka, jak nigdy nikogo nie kochałam, uwielbiam jego uśmiech pojawiający się na mój widok, oczy lustrujące moje ciało, uwielbiam jak co noc szepta mi do ucha ‘ Kocham Cię księżniczko ‘ bym lepiej spała. Nie mogę uwierzyć, że jest tylko mój. Samotna łza spłynęła po policzku w momencie gdy żarłok obrócił się w moją stronę.
- Misiek czemu płaczesz ? – blondyn podszedł do mnie i szybko starł kroplę
- Coś mi się przypomniało – uśmiechnęłam się słodko do blondyna, a on cmoknął mnie w nos i wrócił do taty
- Ahh ten Niall, zawsze troszczył się o dziewczynę. Taki już jest, mój kochany słodki żarłoczek
- Prawda
*OCZAMI NIALLA*
- Ta dziewczyna ma być moją przyszłą synową, innej nie chcę – zaśmiałam się z moim ojcem - Jednak synek te polki są piękne
- Jedyne w swoim rodzaju tato – spojrzałem na moją ukochaną, śmiała się i rozmawiała z moją rodzicielką – Widać, że mama polubiła Magdę, a przynajmniej mam taką nadzieję.
- Racja racja, tylko mam nadzieję, że Magda nie pali, bo wtedy w oczach mamy jest już skończona – nagle zdębiałem, przypomniało mi się, że moja mama nienawidzi osób palących, szybko podbiegłem do nich
- Mamo, muszę na chwilę porwać Magdę. Muszę jej coś ważnego powiedzieć – kobieta doszła do mojego ojca, a ja spojrzałem na nią przerażonym wzrokiem – Nie możesz mówić mojej mamie, że palisz bo wtedy nie będziemy mogli się spotykać
- Misiek, nie martw się o nic. Już jej powiedziałam, ale powiedziałam jej, że kończę z paleniem, bo chcę być z Tobą, dla mnie ważniejszy jesteś ty niż nałóg. – dziewczyna lekko musnęła moje usta i złapała za rękę doganiając moich rodziców.
- Niall, tata jest z Ciebie dumny ! W końcu znalazłeś sobie dziewczynę godną Ciebie. – ojciec poczochrał mi włosy – A powiedzcie, jak to będzie z waszą przyszłością, bo jednak ty mieszkasz w Lonydnie, jeździsz w trasy i tak dalej, a Magda jest z Polski.
- Niall wymyślił, bym przeprowadziła się do niego do Londynu. Trasy, na te długie będzie mnie zabierać ze sobą, a z resztą damy sobie radę.
- Cały Niall, zawsze coś wymyśli, a myśleliście o dzieciach już ?
- Mamo, Magda ma dopiero 16 lat to jeszcze nie czas, ale jeśli o to chodzi to zobaczymy, może Magda będzie chciała iść na studia, na dzieci będzie jeszcze czas
- Macie rację, ok wracajmy i zrobimy obiad. – do domu doszliśmy w 5 minut, Magda z moją mamą poszły do kuchni, a ja z tatą usiedliśmy w salonie.
* OCZAMI MAGDY*
- Może Ci pomóc ? – spytałam podchodząc do blatu gdzie właśnie stała mama Nialla
- Bardzo chętnie, jak możesz to obierz te pieczarki – spojrzałam na miskę pełną grzybów, od razu przypomniało mi się grzybobranie w Polsce, na tą myśl na usta wkradł się uśmiech – Nie wiedziałam, że obieranie pieczarek może tak uszczęśliwić dziewczynę – obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem
- Niee, ale przypomniało mi się jak w Polsce z mamą i Tomkiem jeździliśmy na grzyby i zawsze chodziliśmy na polanę obrośniętą nimi, w Polsce mamy piękne lasy.
- Wiem, byłam parę razy w Polsce
- Naprawdę ? – spojrzałam na kobietę z niedowierzaniem
- Serio, jednak Polska to piękny kraj, a zwłaszcza wiosną i jesienią
- Ooo tak, mam dużo zdjęć z sesji w tym porach roku
- Pokażesz mi ?
- Oczywiście – nagle zadzwonił do mnie telefon
- Pani Magdalena Pychocka ?
- Tak, w czym mogę pomóc ?
- Niestety mam złe wiadomości, Pani babcia miała wypadek właśnie została przewieziona do szpitala w Mullingar. Babcia bardzo prosiła o zawiadomienie – łzy jednym wielkim strumieniem pociekły mi po policzkach
- Magda co się dzieje – mama Horana podeszła do mnie i przytuliła, Niall chyba usłyszał, że płaczę bo od razu przybiegł
- Kochanie co się stało ? – blondyn zabrał mnie z objęć kobiety i zaczął głaskać po plecach
- Moja… babcia… jest… w… w… szpitalu ! – wydukałam i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem
- O kur…cze, a w jakim szpitalu, tutaj w Mullingar ? – pokiwałam głową na tak – Dobra chodź jedziemy – zaczęliśmy iść w stronę wyjścia
- A co z Sarą, bo jednak to też jej babcia
- Zadzwonię do niej jak będziemy w drodze – wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę centrum. W między czasie zadzwoniliśmy do Sary, także bardzo się tym przejęła, po 5 minutach od mojego telefonu do przyjaciółki już byliśmy w szpitalu, na parkingu spotkaliśmy Sarę i Louisa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz