*OCZAMI NIALLA*
Położyłem Magdę na łóżku, a sam ułożyłem się obok niej by mogła się we mnie wtulić. Ta dziewczyna doprowadzi mnie do zawału, ale i tak ją kocham. Spojrzałem na nią, tak słodko spała. Zacząłem jak zwykle bawić się kosmykami jej włosów, widać było u nasady, że farba zaczyna schodzić, ciekawe jak wygląda w brązowych włosach. Często nachodziło mnie pytanie po co ona je niszczy farbując je, ale jednak przypominam sobie, że ja też nie jestem natural i odsuwam tą zagadkę na bok. Nagle ktoś zapukał do pokoju
- Proszę – powiedziałem ściszonym głosem
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy – to był pan Tomek, albo Tomek nie wiem jak mam do niego mówić, pokazałem gestem by był troszkę ciszej – Oo przepraszam, to ja może… później dokończymy
- Nie ma takiej potrzeby Magda śpi, więc nic się nie stanie – Tomek podsunął sobie krzesło koło łóżka
- Czyli, że… chcesz by Magda się do Ciebie przeprowadziła ?
- Noo tak. Wiem, że nie mogę bez niej żyć, jest… jest sensem mojego życia, powodem by codziennie rano wstać, bo wiem, że ona będzie koło mnie leżała…
- Okej tylko mi się tutaj nie rozklejaj – zaśmialiśmy się oboje – A co z jej nauką, a do tego masz ten swój zespół na pewno wyjeżdżacie w trasy, a ona co ? Ma siedzieć w pustym domu ?
- Na te dłuższe trasy bym ją zabierał, wywiady to nie problem zdjęcia też nie, a jeśli chodzi o naukę to do ukończenia szkoły chodziła by do liceum w Londynie.
- Tylko zobacz, że chcesz ja zabierać w trasy, a to będzie kolidować ze szkołą.
- No to można wynająć jej prywatnego nauczyciela, albo by miała indywidualne lekcje. – zlustrowałem Tomka, zaczynał działać mi na nerwy, ciągle musiał coś komplikować
- A no o tym nie pomyślałem, ale ja z jej mamą nie mamy tyle pieniędzy by opłacić takiego nauczyciela
- Spokojnie, ja bym za niego zapłacił – taa, nie mamy pieniędzy… skąpiec, Magda mówiła, że jej mama dużo zarabia, a ten wyskakuje, że nie mają pieniędzy.
- Emm… noo zszokowałeś mnie tym faktem – mężczyzna wyprostował się i i wziął haust powietrza – W takim razie… nie mam więcej pytań. Teraz tylko porozmawiać z Izą i raczej po kłopocie
- Mam nadzieję, że się zgodzi – pogładziłem dziewczynę po plecach i uśmiechnąłem do siebie
- No dobrze, zostawiam was samych – Tomek wyszedł z pokoju, a ja ułożyłem się wygodnie i tak jak Magda zasnąłem.
*OCZAMI SARY*
- Louis nogi mnie już bolą ! – wlokłam się za chłopakiem, ale widać, że Louis nic sobie z tego nie robi, więc stanęłam i czekałam aż się zorientuje, że mnie nie ma.
- Nie marudź tylko chodź – chłopak odwrócił głowę w bok, bo myślał, że idę obok niego – Sara, no proszę Cię !
- Nie, nogi mnie bolą – tupnęłam nogą jak małe dziecko, czym Louis skwitował wybuchem śmiechu
- Mam Cię ponieść ?
- Ja chcem na balana ! – powiedziałam dziecięcym głosikiem i wystawiłam rządek zębów w uśmiechu
- Co ja z Tobą mam – wskoczyłam chłopakowi na plecy – Wygodnie ?
- Noo i to bardzo. Mój kochany rumaczek – dałam Lou buziaka w policzek i położyłam głowę na jego ramieniu. Nagle Louisowi zadzwonił telefon, sięgnął po niego, na wyświetlaczu pojawiło się ‘ Eleanor ‘.
- Czego chcesz ? – mogłam usłyszeć całą rozmowę, więc cichutko siedziałam na plecach chłopaka i słuchałam.
- Miłe powitanie, gdzie jesteś ?
- Co Cię to obchodzi ? Na spacerze z moją dziewczyną
- Ahaa, to przyjedź po mnie
- Że co ? – zeszłam z Louisa i stanęłam przed nim
- No jestem na lotnisku, w Mullingar i chcę byś po mnie przyjechał
- Hahaha, śmieszna jesteś ! Wracaj do Manchesteru, nie mam ochoty Cię widzieć
- Swojej dziewczyny nie chcesz widzieć ?!
- Moja dziewczyna stoi przede mną i ma z Ciebie niezłą pompę – nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, jejku jak ta dziewczyna się zachowuje
- Daj na głośnik – powiedziałam ściszonym głosem, a szatyn spełnił moją prośbę – Czeeść El, chcę Ci powiedzieć tylko, żebyś lepiej wracała do tego swojego burdelu na kółkach, bo nie jesteś tutaj mile widziana.
- Skąd to możesz wiedzieć ? Zayn powiedział mi co innego
- Zayn, to ma nie równo pod sufitem, mówię wróć do tej swojej Narnii i zapomnij o Louisie, bo on do Ciebie nie wróci.
- Tak ? Zobaczymy, jak będzie mnie błagać na kolanach o kolejną szansę
- Lou kochanie, będziesz ją prosić ?
- Hahahaha, next joke please bitch ! – Louis tak jak ja nie mógł wytrzymać ze śmiechu
- Śmiejcie się, śmiejcie. Zobaczymy, to jak Lou przyjeżdżasz po mnie ?
- Już Ci mówiłem, odwal się w końcu ode mnie, bo mam Cię dosyć tak jak Niall, Liam i Harry, do tego co to za groźby wysyłane w stronę Sary, jeszcze raz coś takiego napiszesz to inaczej pogadamy i nawet Caldercis Ci nie pomogą ! Odczep się ode mnie, od Sary od moich przyjaciół, bo jesteś jak kurzajka na dupie, wszyscy mają Cię dość i chcą się Ciebie pozbyć ! – nigdy nie widziałam Louisa w takim stanie, on nie był zdenerwowany on był mega wkurwiony, Eleanor nic nie powiedziała tylko się rozłączyła – Tępa dzida
- Misiek – wtuliłam się w chłopaka – nie denerwuj się tak, mnie też ona zirytowała, ale nie chcę byś był w takim stanie
- Przepraszam, ale…
- Lou ja wiem, miej to w głębokim poważaniu i już – wspięłam się na palce i wpiłam się chłopakowi w usta, nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki
- O boże to jest Louis Tomlinson ! – parę fanek przybiegło do nas – Możemy sobie zrobić z Toba zdjęcie ?
- Emm… - chłopak spojrzał się na mnie, a ja się tylko uśmiechnęłam i pokiwałam głową – No dobrze
- Ty jesteś dziewczyna Louisa ?
- Yyy… no tak, jestem Sara – uśmiechnęłam się do dziewczyny
- Śliczna jesteś, mam nadzieję, że nie zranisz naszego Louiska jak Eleanor
- Nie bójcie się dziewczyny, ja także jestem Directionerką i wiem co czujecie
- A możemy sobie zrobić z Tobą zdjęcie, bardzo prooosimy
- Emm.. spoczko – ustawiłam się do zdjęcia obok Louisa i zrobiliśmy zdjęcia
- Dziewczyny przepraszam, ale musimy już iść
- Szkoda, to cześć. Miło było Cie poznać Sara
- Wzajemnie – odeszliśmy od dziewczyn – Całkiem fajne to jest
- Na samym początku też tak sądziłem, ale teraz już to jest nudne. Dobra właź – Lou nadstawił się, bym mu wskoczyła na plecy
- Na pewno ?
- Tak, wskakuj nie marudź – wskoczyłam chłopakowi na plecy i wróciliśmy do domu.
Położyłem Magdę na łóżku, a sam ułożyłem się obok niej by mogła się we mnie wtulić. Ta dziewczyna doprowadzi mnie do zawału, ale i tak ją kocham. Spojrzałem na nią, tak słodko spała. Zacząłem jak zwykle bawić się kosmykami jej włosów, widać było u nasady, że farba zaczyna schodzić, ciekawe jak wygląda w brązowych włosach. Często nachodziło mnie pytanie po co ona je niszczy farbując je, ale jednak przypominam sobie, że ja też nie jestem natural i odsuwam tą zagadkę na bok. Nagle ktoś zapukał do pokoju
- Proszę – powiedziałem ściszonym głosem
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy – to był pan Tomek, albo Tomek nie wiem jak mam do niego mówić, pokazałem gestem by był troszkę ciszej – Oo przepraszam, to ja może… później dokończymy
- Nie ma takiej potrzeby Magda śpi, więc nic się nie stanie – Tomek podsunął sobie krzesło koło łóżka
- Czyli, że… chcesz by Magda się do Ciebie przeprowadziła ?
- Noo tak. Wiem, że nie mogę bez niej żyć, jest… jest sensem mojego życia, powodem by codziennie rano wstać, bo wiem, że ona będzie koło mnie leżała…
- Okej tylko mi się tutaj nie rozklejaj – zaśmialiśmy się oboje – A co z jej nauką, a do tego masz ten swój zespół na pewno wyjeżdżacie w trasy, a ona co ? Ma siedzieć w pustym domu ?
- Na te dłuższe trasy bym ją zabierał, wywiady to nie problem zdjęcia też nie, a jeśli chodzi o naukę to do ukończenia szkoły chodziła by do liceum w Londynie.
- Tylko zobacz, że chcesz ja zabierać w trasy, a to będzie kolidować ze szkołą.
- No to można wynająć jej prywatnego nauczyciela, albo by miała indywidualne lekcje. – zlustrowałem Tomka, zaczynał działać mi na nerwy, ciągle musiał coś komplikować
- A no o tym nie pomyślałem, ale ja z jej mamą nie mamy tyle pieniędzy by opłacić takiego nauczyciela
- Spokojnie, ja bym za niego zapłacił – taa, nie mamy pieniędzy… skąpiec, Magda mówiła, że jej mama dużo zarabia, a ten wyskakuje, że nie mają pieniędzy.
- Emm… noo zszokowałeś mnie tym faktem – mężczyzna wyprostował się i i wziął haust powietrza – W takim razie… nie mam więcej pytań. Teraz tylko porozmawiać z Izą i raczej po kłopocie
- Mam nadzieję, że się zgodzi – pogładziłem dziewczynę po plecach i uśmiechnąłem do siebie
- No dobrze, zostawiam was samych – Tomek wyszedł z pokoju, a ja ułożyłem się wygodnie i tak jak Magda zasnąłem.
*OCZAMI SARY*
- Louis nogi mnie już bolą ! – wlokłam się za chłopakiem, ale widać, że Louis nic sobie z tego nie robi, więc stanęłam i czekałam aż się zorientuje, że mnie nie ma.
- Nie marudź tylko chodź – chłopak odwrócił głowę w bok, bo myślał, że idę obok niego – Sara, no proszę Cię !
- Nie, nogi mnie bolą – tupnęłam nogą jak małe dziecko, czym Louis skwitował wybuchem śmiechu
- Mam Cię ponieść ?
- Ja chcem na balana ! – powiedziałam dziecięcym głosikiem i wystawiłam rządek zębów w uśmiechu
- Co ja z Tobą mam – wskoczyłam chłopakowi na plecy – Wygodnie ?
- Noo i to bardzo. Mój kochany rumaczek – dałam Lou buziaka w policzek i położyłam głowę na jego ramieniu. Nagle Louisowi zadzwonił telefon, sięgnął po niego, na wyświetlaczu pojawiło się ‘ Eleanor ‘.
- Czego chcesz ? – mogłam usłyszeć całą rozmowę, więc cichutko siedziałam na plecach chłopaka i słuchałam.
- Miłe powitanie, gdzie jesteś ?
- Co Cię to obchodzi ? Na spacerze z moją dziewczyną
- Ahaa, to przyjedź po mnie
- Że co ? – zeszłam z Louisa i stanęłam przed nim
- No jestem na lotnisku, w Mullingar i chcę byś po mnie przyjechał
- Hahaha, śmieszna jesteś ! Wracaj do Manchesteru, nie mam ochoty Cię widzieć
- Swojej dziewczyny nie chcesz widzieć ?!
- Moja dziewczyna stoi przede mną i ma z Ciebie niezłą pompę – nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, jejku jak ta dziewczyna się zachowuje
- Daj na głośnik – powiedziałam ściszonym głosem, a szatyn spełnił moją prośbę – Czeeść El, chcę Ci powiedzieć tylko, żebyś lepiej wracała do tego swojego burdelu na kółkach, bo nie jesteś tutaj mile widziana.
- Skąd to możesz wiedzieć ? Zayn powiedział mi co innego
- Zayn, to ma nie równo pod sufitem, mówię wróć do tej swojej Narnii i zapomnij o Louisie, bo on do Ciebie nie wróci.
- Tak ? Zobaczymy, jak będzie mnie błagać na kolanach o kolejną szansę
- Lou kochanie, będziesz ją prosić ?
- Hahahaha, next joke please bitch ! – Louis tak jak ja nie mógł wytrzymać ze śmiechu
- Śmiejcie się, śmiejcie. Zobaczymy, to jak Lou przyjeżdżasz po mnie ?
- Już Ci mówiłem, odwal się w końcu ode mnie, bo mam Cię dosyć tak jak Niall, Liam i Harry, do tego co to za groźby wysyłane w stronę Sary, jeszcze raz coś takiego napiszesz to inaczej pogadamy i nawet Caldercis Ci nie pomogą ! Odczep się ode mnie, od Sary od moich przyjaciół, bo jesteś jak kurzajka na dupie, wszyscy mają Cię dość i chcą się Ciebie pozbyć ! – nigdy nie widziałam Louisa w takim stanie, on nie był zdenerwowany on był mega wkurwiony, Eleanor nic nie powiedziała tylko się rozłączyła – Tępa dzida
- Misiek – wtuliłam się w chłopaka – nie denerwuj się tak, mnie też ona zirytowała, ale nie chcę byś był w takim stanie
- Przepraszam, ale…
- Lou ja wiem, miej to w głębokim poważaniu i już – wspięłam się na palce i wpiłam się chłopakowi w usta, nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki
- O boże to jest Louis Tomlinson ! – parę fanek przybiegło do nas – Możemy sobie zrobić z Toba zdjęcie ?
- Emm… - chłopak spojrzał się na mnie, a ja się tylko uśmiechnęłam i pokiwałam głową – No dobrze
- Ty jesteś dziewczyna Louisa ?
- Yyy… no tak, jestem Sara – uśmiechnęłam się do dziewczyny
- Śliczna jesteś, mam nadzieję, że nie zranisz naszego Louiska jak Eleanor
- Nie bójcie się dziewczyny, ja także jestem Directionerką i wiem co czujecie
- A możemy sobie zrobić z Tobą zdjęcie, bardzo prooosimy
- Emm.. spoczko – ustawiłam się do zdjęcia obok Louisa i zrobiliśmy zdjęcia
- Dziewczyny przepraszam, ale musimy już iść
- Szkoda, to cześć. Miło było Cie poznać Sara
- Wzajemnie – odeszliśmy od dziewczyn – Całkiem fajne to jest
- Na samym początku też tak sądziłem, ale teraz już to jest nudne. Dobra właź – Lou nadstawił się, bym mu wskoczyła na plecy
- Na pewno ?
- Tak, wskakuj nie marudź – wskoczyłam chłopakowi na plecy i wróciliśmy do domu.
pierwsza .! <3 ach.... kocham to jak piszesz i czekam na nowy rozdział ;* <333
OdpowiedzUsuń