Wyszłam w samym
ręczniku, bo oczywiście mądra ja zapomniałam ubrań. Horan leżał na łóżku z
bananem na ryju i gapił się w sufit.
- A ty co się tak szczerzysz ? – spytałam szukając ubrań w szafie
- Jak Ci coś powiem to Ci normalnie ręcznik spadnie – spojrzałam na Nialla z miną WTF ?! – Ale nie martw się kochanie, lepiej Ci bez niego – blondyn podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach
- Więc o co chodzi ?
- Moi rodzice chcą Cię poznać. Już się dowiedzieli, że mam dziewczynę i chcą ją bardzo poznać – prawie spadł mi ręcznik.
- Kiedy mają przyjechać ?
- Jutro rano już będą.
- Że co kurwa ?! – wydarłam się, że chyba mnie na ulicy słyszeli.
- No tak, mieli przyjechać w Niedzielę, ale wolą poznać Ciebie.
- Tak szybko ?!
- Magda czym ty się przejmujesz ? Twoja babcia opowiadała mnóstwo o Tobie. Myślisz, że dlaczego przyjechałem po was na lotnisko, bo chciałem Cię poznać pierwszy. – blondyn musnął moje usta – To jaak… taki szybciutki ? – uwolniłam ręcznik, który przed chwilę trzymałam w ręku by delikatnie osunął się po moim ciele i już po chwili leżałam na łóżku.
*Oczami Harrego*
Podjechałem pod dom mojej dziewczyny, NIE ! byłej dziewczyny. A może jednak… ehh nie wiem z jednej strony nigdy czegoś takiego nie czułem, a z drugiej Magda ma rację z resztę jak zwykle. Whatever, zadzwoniłem dzwonkiem nikt nie otwierał, więc poszedłem na tył ogrodu i wszedłem tarasem. Od progu usłyszałem dziwne dźwięki, obawiałem się najgorszego, ale Tay mówiła, że podobnież mieszka z siostrą i ona często zaprasza nowych kolesi. Skierowałem się do pokoju Taylor, krzyki było słychać co raz głośniej i głośniej, nie wytrzymałem wparowałem do pokoju i jak szybko do niego wszedłem tak jeszcze szybciej wyszedłem.
- Harry, poczekaj to nie jest tak jak myślisz !
- A jak jest ?! Pieprzysz się z jakimś innym kolesiem zaraz po moim wyjściu, ilu ich było co ? 2, 5, 10 ?! A może 17 ?!
- Hary, ja…
- Nie Taylor, z nami koniec. Magda miała rację, byłaś ze mną tylko by mnie wykorzystać, pobawić się, a później zostawić !
- Ale Harry !
- Nie ma żadnego ale… to koniec. A i powiedzieć Ci coś ? Widziałem ten tweet, w którym obrażasz Directioners i teraz wiem, że miały rację. Jesteś wredną suką, nikim więcej tylko zwykłą szmatą. – trzasnąłem drzwiami, wsiadłem do samochodu i szybko stamtąd odjechałem. Zaczął mi dzwonić telefon, spojrzałem na ekran – Taylor xx, odrzuciłem połączenie i jeszcze bardziej dodałem gazu. Po 5 minutach znalazłem się na plaży. Było akurat mało osób, więc usiadłem pod przewalonym drzewem i rozpłakałem się jak dziecko.
- Dlacego places ? – podniosłem głowę, a moim oczom ukazała się malutka dziewczynka z blond włoskami i niebieskimi oczami, trochę przypominała Nialla.
- Dziewczyna mnie skrzywdziła. Jak masz na imię aniołeczku ?
- Darcy, a ty ?
- Harry – uśmiechnąłem się do niej – Gdzie są Twoi rodzicie ?
- Moja siostla jest tutaj niedaleko, pojdzies ze mnom do niej, jest baldzo mila i ladna.
- Heeh, no dobrze – otrzepałem się z piasku, dziewczynka wzięła mnie za palec i razem poszliśmy do jej siostry.
- Jessica ! – mała wyrwała mi się z i pobiegła do rudowłosej dziewczyny w zielonej czapce – Oodź ze mną, muszę Cię z kimś poznać.
- Haha, Darcy kogo tym razem przyprowadziłaś – usłyszałem jej melodyjny głos, a na sercu zrobiło mi się ciepło. – Ooo hej, Ciebie też moja siostra zahaczyła – dziewczyna zaśmiała się – jestem Jessica
- Harry. Masz bardzo słodką siostrą – dziewczyna podeszła bliżej, a ja dopiero teraz zobaczyłem jej szarozielone oczy, pełne usta kolory dojrzałej maliny, marchewkowego koloru włosy i rumiane od wiatru policzki, wyglądała jak anioł. – W ogóle nie jesteście podobne.
- Darcy jest moją przyrodnia siostrą, ale traktuję ją jak rodzoną.
- To miłe i słodkie z Twojej strony – dziewczyna zarumieniła się – Emm… może się przejdziemy ?
- Jasne, Darcy chodź ! – dziewczynka złapała mnie i Jessicę za ręce i poszliśmy wzdłuż plaży.
- Jess chcę huśtawkę !
- Dobrze skarbie, wiesz o co chodzi prawda Harry ? – speszony pokręciłem przecząco głową – Haha, zobacz – Jessica podniosła Darcy za rękę by ta mogła swobodnie zwisać, zrobiłem to sama i mała zaczęła się bujać do przodu i do tyłu.- Widać, że załapałeś – spacerowaliśmy jeszcze godzinę i razem z Jessicą bardzo się zapoznaliśmy i zbliżyliśmy do siebie. Dowiedziałem się, że jest w moim wieku, uwielbia jeździć na deskorolce i imprezy, akurat lubię takie dziewczyny. Nagle podeszła do nas jakaś starsza pani
- Ooo jakie piekne dziecko, podobne do mamusi. – wtedy spojrzała się na Jessicę – No młodzi rodzicie na spacerku ze swoją pociechą, jak to pięknie wygląda.
- Emm… my nie jesteśmy małżeństwem, a to jest moja siostra – odprała Jessica – Ja z Harrym jesteśmy przyjaciółmi.
- A to przepraszam, przepraszam. Ja już pójdę dowidzenia !
- Do widzenia – odpowiedzieliśmy razem
- Hally, jak jus będziesz chodzić z Jess to będziemy codziennie chodzić na takie spacely prawda ? – spojrzałem na Jessicę, zarumieniona ukradkiem na mnie spojrzała, a ja dałem jej buziaka w policzek.
- A to za co ? – dziewczyna zatrzymała się przede mną.
- Tak po prostu, a co nie można ? – posłałem jej zadziorny uśmieszek.
- No można, ale… - nie zdążyła dokończyć bo Darcy popchnęła ją na mnie, nasze usta połoczyły się w jedność. W buzi poczułem smak czekoladowego błyszczyku, Jessica nie opierała się, więc położyłem rękę na jej krzyżu i przyciągnąłem ją do siebie pogłębiając pocałunek.
- Jeszcze ? – spojrzałem w jej oczy i zauważyłem malutkie iskierki zadowolenia, albo mi się zdaje
- Jeszcze – dziewczyna zarzuciła ręce na moją szyję
- Trochę ten fullcap przeszkadza – zdjąłem jej czapkę i znów przywarłem swoimi wargami do jej.
- Ey, zapomnieliście o mnie ? – usłyszeliśmy zazdrosny głosik Darcy i oderwaliśmy się od siebie
- Może wejdziesz do nas do domu ?
- Z chęcią, ale co na to wasi rodzice, nie będę przeszkadzać ?
- Wyjechali na tydzień, więc mam wolną chatę.
- No to chodźmy – złapałem dziewczynę w talii i poszliśmy do jej domu.
-----
- A ty co się tak szczerzysz ? – spytałam szukając ubrań w szafie
- Jak Ci coś powiem to Ci normalnie ręcznik spadnie – spojrzałam na Nialla z miną WTF ?! – Ale nie martw się kochanie, lepiej Ci bez niego – blondyn podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach
- Więc o co chodzi ?
- Moi rodzice chcą Cię poznać. Już się dowiedzieli, że mam dziewczynę i chcą ją bardzo poznać – prawie spadł mi ręcznik.
- Kiedy mają przyjechać ?
- Jutro rano już będą.
- Że co kurwa ?! – wydarłam się, że chyba mnie na ulicy słyszeli.
- No tak, mieli przyjechać w Niedzielę, ale wolą poznać Ciebie.
- Tak szybko ?!
- Magda czym ty się przejmujesz ? Twoja babcia opowiadała mnóstwo o Tobie. Myślisz, że dlaczego przyjechałem po was na lotnisko, bo chciałem Cię poznać pierwszy. – blondyn musnął moje usta – To jaak… taki szybciutki ? – uwolniłam ręcznik, który przed chwilę trzymałam w ręku by delikatnie osunął się po moim ciele i już po chwili leżałam na łóżku.
*Oczami Harrego*
Podjechałem pod dom mojej dziewczyny, NIE ! byłej dziewczyny. A może jednak… ehh nie wiem z jednej strony nigdy czegoś takiego nie czułem, a z drugiej Magda ma rację z resztę jak zwykle. Whatever, zadzwoniłem dzwonkiem nikt nie otwierał, więc poszedłem na tył ogrodu i wszedłem tarasem. Od progu usłyszałem dziwne dźwięki, obawiałem się najgorszego, ale Tay mówiła, że podobnież mieszka z siostrą i ona często zaprasza nowych kolesi. Skierowałem się do pokoju Taylor, krzyki było słychać co raz głośniej i głośniej, nie wytrzymałem wparowałem do pokoju i jak szybko do niego wszedłem tak jeszcze szybciej wyszedłem.
- Harry, poczekaj to nie jest tak jak myślisz !
- A jak jest ?! Pieprzysz się z jakimś innym kolesiem zaraz po moim wyjściu, ilu ich było co ? 2, 5, 10 ?! A może 17 ?!
- Hary, ja…
- Nie Taylor, z nami koniec. Magda miała rację, byłaś ze mną tylko by mnie wykorzystać, pobawić się, a później zostawić !
- Ale Harry !
- Nie ma żadnego ale… to koniec. A i powiedzieć Ci coś ? Widziałem ten tweet, w którym obrażasz Directioners i teraz wiem, że miały rację. Jesteś wredną suką, nikim więcej tylko zwykłą szmatą. – trzasnąłem drzwiami, wsiadłem do samochodu i szybko stamtąd odjechałem. Zaczął mi dzwonić telefon, spojrzałem na ekran – Taylor xx, odrzuciłem połączenie i jeszcze bardziej dodałem gazu. Po 5 minutach znalazłem się na plaży. Było akurat mało osób, więc usiadłem pod przewalonym drzewem i rozpłakałem się jak dziecko.
- Dlacego places ? – podniosłem głowę, a moim oczom ukazała się malutka dziewczynka z blond włoskami i niebieskimi oczami, trochę przypominała Nialla.
- Dziewczyna mnie skrzywdziła. Jak masz na imię aniołeczku ?
- Darcy, a ty ?
- Harry – uśmiechnąłem się do niej – Gdzie są Twoi rodzicie ?
- Moja siostla jest tutaj niedaleko, pojdzies ze mnom do niej, jest baldzo mila i ladna.
- Heeh, no dobrze – otrzepałem się z piasku, dziewczynka wzięła mnie za palec i razem poszliśmy do jej siostry.
- Jessica ! – mała wyrwała mi się z i pobiegła do rudowłosej dziewczyny w zielonej czapce – Oodź ze mną, muszę Cię z kimś poznać.
- Haha, Darcy kogo tym razem przyprowadziłaś – usłyszałem jej melodyjny głos, a na sercu zrobiło mi się ciepło. – Ooo hej, Ciebie też moja siostra zahaczyła – dziewczyna zaśmiała się – jestem Jessica
- Harry. Masz bardzo słodką siostrą – dziewczyna podeszła bliżej, a ja dopiero teraz zobaczyłem jej szarozielone oczy, pełne usta kolory dojrzałej maliny, marchewkowego koloru włosy i rumiane od wiatru policzki, wyglądała jak anioł. – W ogóle nie jesteście podobne.
- Darcy jest moją przyrodnia siostrą, ale traktuję ją jak rodzoną.
- To miłe i słodkie z Twojej strony – dziewczyna zarumieniła się – Emm… może się przejdziemy ?
- Jasne, Darcy chodź ! – dziewczynka złapała mnie i Jessicę za ręce i poszliśmy wzdłuż plaży.
- Jess chcę huśtawkę !
- Dobrze skarbie, wiesz o co chodzi prawda Harry ? – speszony pokręciłem przecząco głową – Haha, zobacz – Jessica podniosła Darcy za rękę by ta mogła swobodnie zwisać, zrobiłem to sama i mała zaczęła się bujać do przodu i do tyłu.- Widać, że załapałeś – spacerowaliśmy jeszcze godzinę i razem z Jessicą bardzo się zapoznaliśmy i zbliżyliśmy do siebie. Dowiedziałem się, że jest w moim wieku, uwielbia jeździć na deskorolce i imprezy, akurat lubię takie dziewczyny. Nagle podeszła do nas jakaś starsza pani
- Ooo jakie piekne dziecko, podobne do mamusi. – wtedy spojrzała się na Jessicę – No młodzi rodzicie na spacerku ze swoją pociechą, jak to pięknie wygląda.
- Emm… my nie jesteśmy małżeństwem, a to jest moja siostra – odprała Jessica – Ja z Harrym jesteśmy przyjaciółmi.
- A to przepraszam, przepraszam. Ja już pójdę dowidzenia !
- Do widzenia – odpowiedzieliśmy razem
- Hally, jak jus będziesz chodzić z Jess to będziemy codziennie chodzić na takie spacely prawda ? – spojrzałem na Jessicę, zarumieniona ukradkiem na mnie spojrzała, a ja dałem jej buziaka w policzek.
- A to za co ? – dziewczyna zatrzymała się przede mną.
- Tak po prostu, a co nie można ? – posłałem jej zadziorny uśmieszek.
- No można, ale… - nie zdążyła dokończyć bo Darcy popchnęła ją na mnie, nasze usta połoczyły się w jedność. W buzi poczułem smak czekoladowego błyszczyku, Jessica nie opierała się, więc położyłem rękę na jej krzyżu i przyciągnąłem ją do siebie pogłębiając pocałunek.
- Jeszcze ? – spojrzałem w jej oczy i zauważyłem malutkie iskierki zadowolenia, albo mi się zdaje
- Jeszcze – dziewczyna zarzuciła ręce na moją szyję
- Trochę ten fullcap przeszkadza – zdjąłem jej czapkę i znów przywarłem swoimi wargami do jej.
- Ey, zapomnieliście o mnie ? – usłyszeliśmy zazdrosny głosik Darcy i oderwaliśmy się od siebie
- Może wejdziesz do nas do domu ?
- Z chęcią, ale co na to wasi rodzice, nie będę przeszkadzać ?
- Wyjechali na tydzień, więc mam wolną chatę.
- No to chodźmy – złapałem dziewczynę w talii i poszliśmy do jej domu.
-----
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz